W tłusty czwartek „usmażyłam” stos pączków z dziurką „zero kalorii”. Inspiracją był ten post, podlinkowany przez B-Craft. Zawładnął mną absolutnie od pierwszego spojrzenia. Musiałam natychmiast uszyć! W linkowanym poście donut jest częściowo uszyty, częściowo klejony, więc to alternatywa
Potrzebowałam pokrowca i to koniecznie. Najczęściej tabletu używam w domu, ale jak przychodzi moment, kiedy muszę go wziąć ze sobą… kombinować trzeba. Kupno gotowego pokrowca odpadało. Przekombinowane, ceratowe… stosunek jakości i praktyczności do ceny nijak mi się nie kalkulował. Do „Zgniłka” każde
Piękna Helena jest z nami od kiedy blog Bezdomnej wygrał konkurs na szyciowego bloga roku. Dostała się młodszej córce, która bardzo lubi spędzać czas na pracach manualnych. Zaraz po rysunku i pisaniu jest fotografia i szycie, a nawet szydełko ostatnio nie jest jej specjalnie obce. Ot… typowa artystyczna dusza,
Zdarza mi się szaleć z wolnej ręki na twarzach od dawna. Rzadko, ale lubię. Za każdym razem jest to dla mnie prawdziwe wyzwanie. Jako, że rysuję bardziej niż słabo, to największym wyzwaniem w tego typu pracach, jest zachowanie proporcji i niezrobienie z nich zombie. Wierzcie mi… strasznie łatwo to osiągnąć. Kilka
Jo Ho zaskoczyła mnie tym, że to akurat ja nasunęłam jej się na myśl, kiedy postanowiła wciągnąć kolejne dusze do tej międzynarodowej zabawy Around the World Blog Hop. Sama siebie ustawiłabym na szarym końcu osób, które szyją patchworki, czy quilty. Doświadczenie moje niewielkie, mój dorobek maleńki, ale nie
Do tej pory większość aplikacji naszywałam po uprzednim podklejeniu flizeliną, klejonką, czy siateczką klejącą dwustronnie. Przeważnie taki zabieg się sprawdza, natomiast w przypadku aplikacji dzianiny na dzianinie bywa różnie. W tym konkretnie przypadku, nie chciałam dodatkowo usztywniać bluzki żadną flizeliną,
Dziś początek roku szkolnego. Na jego rozpoczęcie idealnie pasuje post z piórniczkiem. Piórnik został wyszydełkowany przez starszą córkę, dla ośmioletniej kuzynki (mojej małej siostrzenicy) z okazji urodzin, które przypadają na koniec sierpnia. Szycia tutaj nie ma za wiele, jedynie suwak i doszyte drobne elementy
Zapomniana Pracownia swoim wpisem „nieaktualnym” przypomniała mi, że i ja takie nieaktualności mam w zanadrzu. Dwa lata temu (matko!) uszyłam bieżnik, którego zupełnie zapomniałam pokazać. We wpisie o moim pierwszym patchworku pokazywałam Wam jego początek, a później bieżnik przepadł jak kamień w wodę.