Sposób na aplikację

Do tej pory większość aplikacji naszywałam po uprzednim podklejeniu flizeliną, klejonką, czy siateczką klejącą dwustronnie. Przeważnie taki zabieg się sprawdza, natomiast w przypadku aplikacji dzianiny na dzianinie bywa różnie.

W tym konkretnie przypadku, nie chciałam dodatkowo usztywniać bluzki żadną flizeliną, ponieważ aplikacja znajduje się centralnie na biuście i bałam się, że podczas rozciągania się materiału, miejsce z aplikacją będzie za mało współpracować.

Same wąsy nie mogły zmienić położenia na bluzce, bo tylko w tym miejscu pokrywały wszystkie trzy urocze plamy po sosie do spagetti 😛
Wyrzucenie bluzki odpadało, bo to jedna z ulubionych młodszej, a że o takich właśnie wąsiskach marzyła… to nadarzyła się okazja, żeby to marzenie urzeczywistnić.

Użyłam tego kleju w spray’u.
To moje całkiem niedawne odkrycie! Nie używam go nadmiernie często, ale są sytuacje, kiedy okazuje się niezastąpionym pomocnikiem.
Wąsy wycięłam z ciemnoszarej dresówki (strona prawa) z  czarną pętelką (strona lewa). W tym przypadku, strona lewa robi za prawą. Uważam, że właśnie te czarne pętelki nadają świetną fakturę wąsom.

Kleju używa się dziecinnie prosto. Wystarczy wstrząsnąć pojemnikiem i spryskać z odpowiedniej odległości wybrany kawałek materiału, czy papieru (w poniższym przykładzie), pamiętając, aby zabezpieczyć obszar wokół samej, jak w tym przypadku, aplikacji. Ja użyłam do zabezpieczenia zwykłej kartki papieru.

Aplikacja nabrała właściwości wielorazowej naklejki samoprzylepnej.
Raz naniesiony klej, świetnie trzyma się materiału. Element z naniesionym klejem można przykleić w wybranym miejscu, jeżeli efekt nas nie zadowala, można odkleić i poprawić lub przykleić w innym miejscu. Taka „naklejka” nie pozostawia śladów kleju na materiale (bluzce) po odklejeniu, klej trzyma się jedynie powierzchni bezpośrednio spryskanej.

Po naklejeniu wąsów na bluzkę, przyszyłam je jedynie ściegiem prostym w odległości 2-3mm od krawędzi, dlatego że dzianina się nie strzępi, a zależało mi na jak najdelikatniejszym szwie.

Tkaniny można obszywać ściegiem satynowym, czyli gęstym zygzakiem (tego ściegu używałam do naszywania kotów na workach, poduszkach, czy kosmetyczkach)

Klej świetnie się sprawdza do tymczasowego mocowania na tkaninie szablonów, których chcemy użyć, aby sobie ozdobić materiał.
Ja swego czasu uszyłam poduszkę dla znajomej studentki, która marzyła, aby Johnny Depp mógł być tylko jej, choćby w takiej postaci 😉

W takim przypadku, po wydrukowaniu szablonu, wycinamy i odrzucamy te części, które docelowo mają być wypełnione farbą.
Klejem pryskamy pozostałą ramkę, czyli to, co ostatecznie ma zostać białe.
Ułatwieniem jest to, że szablon może mieć wiele wyciętych i niezależnie ułożonych elementów, gdzie jeden nie trzyma się drugiego (palce, elementy twarzy, koraliki we włosach).

Szablon naklejamy na tkaninę element po elemencie, a następnie tapujemy gąbką zamoczoną w farbie lub pryskamy farbą w spray’u jak poniżej.

Po spryskaniu wygląda tak – fanką tej konkretnej farby nie jestem, ze względu na wadliwy atomizer, który podczas pryskania, cieknie.
Mam kilka kolorów tej farby i niestety każdy cieknie tak samo, co widać na gotowej poduszce w postaci niezbyt uroczych, ciemniejszych „piegów” :/

Podczas odklejania, wyłania się efekt końcowy.

Całość na poduszce wygląda tak.
Bez użycia tego kleju, nie wyobrażam sobie użycia tak złożonego szablonu, ponieważ pod wpływem pryskania, czy najmniejszego podmuchu powietrza, wycięte elementy tańczyłyby po tkaninie.

Chętnie poczytam w komentarzach, jakie Wy macie sposoby na tego typu aplikacje 🙂

Categories: Bez kategorii
  • Świetny patent ten klej, nie słyszałam wcześniej o czymś takim, ale wiadomo – człowiek cale życie się czegoś nowego uczy 🙂 Takie wąsy sama muszę sobie strzelić na t-shircie, bo też mi się podobają! A poduszka – rewelacja, kapitan Deep jak żywy – boski!

    • Klej się sprawdza fantastycznie w takich sytuacjach. Wcześniej przypinałam szablony szpilkami, ale to nie zdaje egzaminu, bo nie dość, że jest mało precyzyjne i brzegi nadal odstają, to jeszcze w miejscu wkłucia przecieka farba i trzeba to miejsce również zabezpieczać jakąś taśmą klejącą. Kuuupa zabawy i żeby efekt nie był marny, to trzeba się nagimnastykować i przewidywać. Tutaj jest prosto jak nie wiem… przyklejasz, odklejasz, poprawiasz… 🙂
      Poducha też mi się podoba, ale ta farba… chyba lepiej byłoby taką ze słoiczka po prostu nakładać gąbką… czarniejsze byłoby i bez piegów 🙂

  • ja tylko znam flizelinę 2xna kleju i taką tez taśmę
    tak, że nie dopiszę nic nowego
    plamy ukrywałam : pod haftem ręcznym i maszynowym, też dało radę

    • Haft ręczny u moich dziewczyn nie przejdzie, taki wiek 😀
      Zresztą przyznam, że mistrzynią tego fachu nie jestem, więc nie odpowiadałabym za efekty 🙂

  • Koniecznie muszę sobie ten klej zakupić. Wielofunkcyjne narzędzie jak widać, na pewno się przyda. Najbardziej podoba mi się możliwości wielokrotnego przyklejania 🙂
    Poducha ze Sparrowem rewelacyjna 🙂

    • Klej polecam, do chwilowego umocowania szablonów idealny.
      Aplikację robiłam po raz pierwszy, ale sprawdziło się świetnie i zastanawiam się nad użyciem tego w patchworku typu confetti… myślę, że byłaby spora wygoda w przyklejaniu tak drobnych ścinków do podłoża.
      Za poduchę dziękuję – właścicielka zadowolona bardzo 🙂

  • Super. Tez musze wyprobowac kleju, bo zazwyczaj naszywam aplikacje albo korzystam z gotowców…
    Pozdrawiam

    • Gotowe aplikacje nie są złe, ale ciężko je spersonalizować i znaleźć coś, co się chce konkretnie, dlatego ja jednak od tego odeszłam. Zresztą… moje dziewczyny są w tym wieku, że raczej nie widzą nic dla siebie w pasmanterii na dziale z naszywkami. Kiedyś im naszywałam różne, ale nie bardzo miały na to wpływ i podobało im się to co dostały, bo były małe 😀

  • Jestem zauroczona poduszką!! 😉 Tez jestem fanką piratów z Karaibów!! Bardzo dobre triki, ja póki co na dzianinie jeszcze nie próbowałam aplikacji. I faktycznie można bez flizeliny?

    • Ja szyłam bez flizeliny, jednak na dość stabilnych dzianinach. Jedna to dresówka, a druga jak na zwykłe koszulki bawełniane, więc nie było problemu i sprawdziło się świetnie.
      Przy lejących dzianinach lub z niechętną maszyną do współpracy, może wystąpić problem z przepuszczaniem nici w szwie, więc trzeba próbować.
      A ta, faktycznie jest bez flizeliny, bo tak jak napisałam… flizelina usztywniłaby i bluzka w tym miejscu mogłaby się nie rozciągać jak należy. Mogłaby się zrobić taka "deska" z aplikacji, a tego chciałam uniknąć, bo nie wygląda to fajnie… wąsy wyszły bardzo fajnie, starsza po powrocie ze szkoły w pierwszym odruchu myślała, że ma nową bluzkę, dopiero za chwilę dotarły do niej paski.. paski… i zdziwienie "naszyłaś sobie??" 🙂

  • Świetna sprawa, super efekty! 🙂 Gdzie można kupić taki klej? Nigdy się z takim nie spotkałam 🙂

    • Dziękuję, a z kleju też jestem zadowolona 🙂 Klej jest już podlinkowany w poście, dokładnie taki jak kupiłam. W każdym razie podsyłam link jeszcze tutaj >>KLIK<<

  • Super sprawa z tym klejem, nie wiedziałam że mamy już go na rynku. A poducha ekstra 🙂

    • Ja go kupiłam już ponad pół roku temu i niedługo po tym zrobiłam tę poduszkę, ale jakoś tak… czas mi się kurczył strasznie i na blogu nie było kiedy pokazać ^^
      Zawsze to jednak lepiej późno, niż później 😉

  • Bluzka wygląda super z wąsiskami, a Deep… ahh 🙂 Ten klej to super sprawa, dopiszę sobie do listy prezentów dla mnie 🙂

    • Klej polecam, do szablonów w szczególności, ale dobrze mieć również alternatywę dla flizeliny, chociaż i ją bardzo lubię 😀
      …a Deep… no która go nie lubi? Przeuroczy człowiek i niesamowicie zdolna bestia 🙂

  • Świetny pomysł z klejem w sprayu, na pewno wykorzystam przy tego typu aplikacjach. Deska to zdecydowanie nie jest efekt jaki chciałoby się osiągnąć wykonując sobie aplikację, szczególnie na biuście 😉 Ja swego czasu testowałam klej do tkanin w proszku, ale po pierwsze trudno było osiągnąć precyzyjny efekt a po drugie nie było możliwości przyklejania i odklejania.

    • Pryskając takim klejem, trzeba wziąć pod uwagę, że dokoła się napryska również, ale za to jednolicie, no i faktycznie można sobie odklejać i poprawiać 🙂

  • Dobrze wiedzieć o takim magicznym kleju. Ja również aplikacje do tej pory naszywałam. Nawet te ze sklepu z klejem od spodu, które po zaprasowaniu żelazkiem miały trzymać. A wąsy na tej bluzce świetnie wyglądają. Idealnie pasują.

    • Ja z reguły nie ufam żadnym klejom i wszystko przyszywam. W tym przypadku nie jest inaczej i klej jedynie zapobiega przesuwaniu się aplikacji, ale na koniec oczywiście idzie ścieg 🙂

  • Super ta poducha ;d a próbowałaś może schłodzić farbę? Kiedyś taki patent słyszałam, ale czy to coś da to ni wim

    • Nie słyszałam o chłodzeniu farby, ale następnym razem spróbuję… może faktycznie jest w niej jakiś składnik, który pod pływem niższej temperatury gęstnieje? Dzięki za wskazówkę 🙂

  • Gdybym nie zobaczyła, to bym nie uwierzyła 🙂 Ta poduszka to istne dzieło! Gratuluję pomysłów 🙂

    • Dziękuję za takie komplementy 😀

  • Kleju w sprayu jeszcze nie próbowałam, ale to świetny patent. Super poduszka Ci wyszła, świetna grafika 🙂 Przy malowaniu takich dużych powierzchni trudno jest utrzymać jednolitą kolorystykę i taki sam odcień, ale przecież to jest HANDMADE a nie jakaś produkcja maszynowa 🙂 nie może być zbyt perfekcyjnie bo gubi się ten aspekt niepowtarzalności 🙂

    • W tej kwestii muszę przyznać Ci rację, że jednak to hand made. W każdym razie, mnie lekko irytuje fakt, że normalnie cokolwiek nie pryskasz, to nie cieknie po palcach, a w przypadku tej farbki jest masakra… no i te piegi… trochę jak tłuste plamy wyglądają i to też mnie irytuje i już nic na to nie poradzę 🙂

  • Świetna poduszka i wąsy. Nie słyszałam jeszcze o tym kleju, więc dziękuję za podpowiedź. Na pewno kiedyś skorzystam. Nie cierpię podklejania aplikacji flizeliną 🙂

    • Cieszę się zatem, że wpis się przydał i więcej osób o nim usłyszy, bo to bardzo praktyczna rzecz 🙂
      Ja lubię flizelinę, ale nie zawsze się sprawdza.

  • SUper wąs 🙂 Pasowałby do mojej koszulki 😛

  • Rewelacyjny pomysł, dotychczas podklejałam szablony taśmą klejącą i mnóstwo poprawek zawsze było 🙁 teraz spróbuję Twoim sposobem.
    Świetny wąs i w dodatku zakrywający plamki, super recykling!

    • U mnie nie ma wyrzucania, tak… od razu, a jeszcze jak to jest ulubione, to już w ogóle robi się problem, więc recykling musowo 😉
      Ja wcześniej szpilkami, ale zawsze coś się zwichnęło… a żeby się nie zwichnęło, to trzeba się było namordować i nagimnastykować, teraz łatwizna 🙂

  • Mnie tez bardzo sie podoba!!! Ja zawsze tylko z flizeliną , a jak odkryłam dwustronnie klejącą bylam zachwycona, no a tu teraz jeszcze inna inszość. Dziękuję:-)
    A farbki w spreju nie znam, czy mozna zapytać o markę?

    • A proszę bardzo 🙂
      Farbka jest tej samej firmy, co farbki, których używałam do malowania pędzelkiem. Te do pędzelków (w słoiczkach) świetnie się spisują, natomiast ta w buteleczce z atomizerem jest rzadka i kapie bardzo, co drażni, bo nigdy nie wiadomo co się upaprze w nadmiarze.
      Poniżej wklejam link do posta, w którym używałam gęstych farbek tej firmy i zrobiłam zdjęcie ze zbliżeniem na etykietkę:
      http://www.bezdomna-szafa.pl/2012/11/flanelowa-koszula-meska.html

  • I podziękował 😉

  • Genialne! 😀

  • Ja to bym chetnie takie drobne motywy wycinała skalpelem ale nigdzie nie mogę nabyć:( a Tobie to wyszło idealnie!

  • Jak dobrze czasem zajrzeć do doświadczonej koleżanki , świetna rada , cieplutko pozdrawiam :)))

  • Aż bym sama wąsy zapuściła.

  • A ja teraz czekam na plamę po sosie 😉 Klej rewelacyjny i powinien znaleźć się w mojej pracowni 🙂

  • super !

  • Dzięki za podpowiedz z klejem bo to tej pory używałam flizeliny a z nią różnie bywa w przypadku dzianin.Mażesz polecić jakieś sprawdzone farby skoro te których używasz są takie sobie?

  • Świetny pomysł z tym sprayem!

  • Nie ma jak to uchlapać się sosem. 🙂 lub sokiem marchewkowym
    Wąsy jak najbardziej zdały tu egzamin.

  • Świetny patent z tym klejem 🙂 pierwszy raz widzę coś takiego!
    no a poducha wyszła meeega!!! 😀

  • Witaj, twój blog już od dłuzeszego czasyu mnie inspiruje i staram się zaglądać tu regularnie jako że mój blog jest "świeży" i z tej okazji nie chciałabym utonąć w morzu innych proszę o post gościnny , zareklamowanie bloga 🙂 Jeśli się zgodzisz będę wdzięczna i jeśli chcesz mogę również napisać taki post gościny Tobie 🙂 Pozdrawiam cieplutko, Justyna : )
    ——–> http://toniejesttrudne.blogspot.com/