Prawie jak skóra, prawie jak Calvin Klein i dzielna Helena

Torba skrórzana CK, plener

Zainspirowałam się wielkimi.
Zainspirowałam się prawie w tym samym momencie, w którym rozczłonkowana skórzana kurtka przekroczyła próg mojego domu. 

Tyle co rzuciła mi się na oczy kolekcja CK, a do domu weszła mama z siatką i pyta – przyda Ci się?

Niekoniecznie marzyłam o kurtce w kawałkach, ale po pierwsze – przed oczami szybko zobaczyłam „Włóczykija” (tak właśnie starsza nazwała płaszcz CK… „wygląda jak płaszcz dla Włóczykija”), po drugie… skóra, to skóra. Skóra nie może się zmarnować… no nie godzi się i już.

Torba skrórzana CK, cięcie

Oczywiście tego samego wieczoru, wszystkie elementy zostały pocięte na paski o szer. 5cm, a długości takiej, jaka wyszła z danego kawałka

Torba skrórzana CK, paski

Paski zaczęłam łączyć pod kątem 60 stopni w kawałki o jednakowej długości – 45cm

Torba skrórzana CK, paski, łączenie

Janomka miała problemy.
Igła do skóry – o ile maszyna nie przepuszczała ściegu, o tyle robił się piękny z prawej strony
Nici – grube czarne, błyszczące
Stopka z górnym transportem – podawała równomiernie bez zająknięcia.
Mimo wszystko ścieg przepuszczała bardzo niespodziewanie. Czasami trzeba było robić po jednym wkłuciu, żeby zawiązało… innym razem trzeba było szyć na pełnych obrotach, żeby nie przepuszczało… co przepuściła, to zakańczałam ścieg punktowo, „za którymś razem na pewno zawiąże…”, albo cofałam… glut na glucie.
O ile panele udało mi się jakoś sklecić… o tyle, połączyć w siatę już nie dało rady… oklapłam.
Wzięłam igłę, nitkę i poszłam „obejrzeć” film, ale kiedy zobaczyłam jak idzie szycie ręczne, oklapłam po raz drugi.

Torba skrórzana CK, lewa strona

W międzyczasie przyjrzałam się lewej stronie „skóry”
No i niespodzianka.
Ja wiem, że skórę można podrobić tak, że będzie prawie jak prawdziwa, a prawdziwa nie będzie, ale:
– to baaardzo stara kurtka – podrabiali już tak ze 20 lat temu?
– materiał nie jest jednolity jak skórka ekologiczna – są cieńsze kawałki i grubsze… bardziej miękkie i takie bardziej sztywne
– pachnie jak skóra
– chrzęści jak skóra
– niszczy się jak skóra

Zachowuje się całkiem jak skóra, a wydaje się skórą nie być, bo zauważyłam to małe przetarcie, które ukazuje nic innego tylko tkaninę. Naprawdę po tym odkryciu osłupiałam.
Teraz zachodzę w głowę – idealna podróbka, czy nie wiedziałam do tej pory, że skórę można łączyć w ten sposób warstwami? Czyli część licowa, tkanina i część zamszowa.
Ktoś wie? Spotkał się ktoś z czymś takim? Chętnie bym rozwiała swoje wątpliwości.

Torba skrórzana CK, przetarcie

Wracając do oklapnięcia drugiego… pomiędzy jednym ukłuciem w palec, a kolejnym… pomyślałam niepewnie o Helenie, która u córki stoi.
Czy może ona nie dałaby rady? No, ale skoro ta moja nie daje (a krowie spod ogona nie wypadła przecież), to dlaczego tamta miałaby dać?
Z drugiej strony… Helena lepiej „rysuje”, to może i skórę lepiej szyje?
Stopkę nawet miała zamontowaną, bo całkiem niedawno wystąpiła w filmie, więc wystarczyło jedynie igłę i nici zabrać Janomce.
Tak mnie palec już bolał, że się nie zastanawiałam dłużej i skompletowałam bohaterkę.

Przeszyłam kilka centymetrów iii…  ładnie, może udaje?
Drugi kawałek – wersja demo? Widzi, że wzrokiem śledzę, to trzyma fason i jak tylko uwagę odwrócę, to zaraz się skończy?
Nie!
Uszyłam torbę do końca i nie przepuściła ani jednego wiązania!

Na przodzie naszyłam guziki, które odprułam z jakiegoś elementu kurtki (nie wnikałam, który to element, bo już zdążyłam odpruć i pociąć, zanim pomyślałam, że może warto znać ich historię)

Torba skrórzana CK, przód

Dno uszyłam standardowo, czyli zaszywając rogi dwóch prostokątów, ale w takim miejscu, żeby kolejny doszyty pasek z kolei ładnie się ułożył wokół denka.

Torba skrórzana CK, dno

Uszy przyszyłam niby standardową metodą, czyli wzmocniłam „na kopertę”, ale jednak kopertę dwuetapową.
Po pierwsze – nie chciałam, aby koperta była widoczna po prawej stronie siatki.
Po drugie – nie chciałam, aby ucho torby przyczepione było jedynie dwoma szwami.

Znalazłam takie rozwiązanie (nieco kosztowne dla dla wizualnego efektu podszewki), że środek koperty zrobiłam na odszyciu (wewnętrzny pasek), a brzegi koperty zrobiłam jednocześnie łącząc torbę w całość.
Pierwszy szew górny.
W tym przypadku szew nie musiał (a nawet nie powinien dla ogólnego wizerunku „Włóczykija”) być schowany w środku, więc nie było problemu.

Torba skrórzana CK, uchwyty

Drugi szew poprowadziłam dokładnie na szwie łączącym dwa paski ze sobą, więc zdublowałam jedynie ten szew. Po prawej nie widać, ale zapłaciła lewa strona. Nie planowałam przeszywać w ten sposób podszewki, ale… tak wyszło i inaczej chyba się nie dało, a jeżeli się dało, to ja tego nie wymyśliłam na czas.

Uszy torby, to takie same paski, złożone na pół i przeszyte 3 razy prostym ściegiem dla wzmocnienia.
Poniżej część kopertki od wewnątrz w całej okazałości i widok na „ból podszewkowy”.

Torba skrórzana CK, mocowanie uchwytów

Rzut oka na wnętrzności nieco głębiej – kieszeni brak. Jedno wielkie pomieszczenie.

Torba skrórzana CK, podszewka

Tutaj w fazie spoczynku.

Teraz mogę zanieść ją do mamy i zapytać – przyda Ci się?

Torba skrórzana CK, prawa strona

Poniżej inspiracja, pędząca po wybiegu.

Źródło obrazka
 http://www.style.com/slideshows/fashion-shows/fall-2015-ready-to-wear/calvin-klein-collection/collection/9

Na koniec dzielna Helena, sunąca swoją stopą po uchwycie do siatki, niczym po czerwonym dywanie. Bohaterka 🙂

Morał z tego płynie taki: Co dwie maszyny, to nie jedna 😉

Categories: Recykling, Szycie
  • Tak, skóra zdecydowanie nie może się zmarnować, ja też mam zaczętą skórzaną torbę. Twoja wygląda świetnie:-)

    • Skóra jest zbyt szlachetnym materiałem, żeby miała wylądować na śmietniku. Źródło z jakiego człowiek otrzymuje skórę… uważam, że należy skórę traktować z wielkim szacunkiem i już.
      Mam nadzieję, że i Twoją torbę będziemy mogli u Ciebie zobaczyć 🙂

  • świetny torbiszon
    też bym miała podejrzenia, że z tą skórą coś nie teges

    • Ja też jeszcze w kropce, ale już na FB jedna dobra dusza dała do myślenia, że to może jednak skóra.

  • Właśnie przywiozłam stary skórzany, długi płaszcz dziadka.? też będą torby. ?

    • O! Ty chociaż dostałaś w całości (i długi!), ja tylko elementy z kurtki do bioder. Też się pochwal gotowymi 🙂

  • Dzielna maszyna, nie wiem czy moja staruszka dałaby sobie radę ze skóra. Torba świetna i jeszcze ten jej kolorek!

    • Mniemam, że staruszki dają sobie lepiej radę, niż młodziaszki. Ze swojej strony, tylko stopkę z górnym transportem polecam niezmiennie, bo to ona 20% roboty odwala w tym przypadku. Kolejne 20% maszyna, kolejne 20% igła, a pozostałe procenty, to chęci, żeby się za to zabrać 😉

  • Genialnie wyszła Ci ta torebka! Gdybym tylko miała możliwość i na tyle umiejętności, żeby szyć ze skóry, stworzyłabym sobie podobną 🙂

    • Ależ Ty szyjesz z eko-skórki, to prawie już żadna różnica 🙂

  • Fiu fiu jak fajna torba! Barwo za pomysł i realizację 🙂

    • Pomysł mi podsunął CK, a mama odwiedziła mnie w porę, bo za chwilę, to i pewnie płaszcz uleciałby z głowy 😉

  • Piękna torba w doskonałym kolorze! trochę zazdroszczę 🙂

    • Widać mama miała kurtkę w doskonałym kolorze, teraz będzie śmigać w "shopperką" wg najnowszej kolekcji 😉

  • Oj przydałaby mi się taka torba… Extra! Gratulacje dla Heleny 🙂 ale większe oczywiście dla Ciebie za całą torbę z "wisienką na torcie", którą jest urocza podszewka :). Pozdrawiam,

    • Podszewka na tę torbę po prostu czekała 🙂

  • prawdę mówiąc to płaszcz jest beznadziejny, ale torba mi się podoba!
    Właśnie sobie przypomniałam, że w u rodziców w domu mam stary skórzany płaszcz, tylko czy w warunkach domowych można samemu przefarbować skórę?

    • Oj… na farbowaniu skóry, to nie znam się w ogóle, ale może Internet podpowie? 🙂
      Naturalny kolor płaszcza jest zły?

  • Trochę "nerwów" torba kosztowała ale warto było. Pięknie wyszło
    i ta cudowna wiosenna podszewka 🙂
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://mebelkidanielki.blogspot.com/

    • Kosztowało, kosztowało… ale na szczęście to była jedna z tych rzeczy, której nie chciałam odkładać na "kiedyś tam" i uparcie szukałam rozwiązania.

  • Ale się wpisałaś w trend:)Właśnie torbę z resztek bydlęcej skóry szyję, tzn uszyłam narazie papierowy model:) Podziwiam za połączenie tylu części. Torba wyszła świetnie!

    • Nooo… pierwszy raz ;D
      Nawet nie wiesz, jak rozbuchałaś do czerwoności moją wyobraźnię u-szy-tym PAPIEROWYM modelem! Pokażesz? :3
      (Bo tak myślę, że ze skóry, to już pokażesz na pewno?) ^_^

  • No, niemożliwa jesteś! Dostajesz kurtkę i robisz sobie z niej torbę – no, po prostu, no. Uwielbiam! 🙂

    • It was exact moment!
      Mama widocznie telepatycznie wiedziała co przeglądam, bo za chwilę wparowała z kurtką 😉

  • Torba jest bombowa! a ja zazdroszczę cierpliwości do szycia takich skraweczków, no mi nie chciałoby się po prostu, nawet gdybym przed oczami miała taki efekt końcowy… ;-DDD

  • efekt extra, uwielbiam oglądać takie projekty gdzie z czegoś starego powstaje zupełnie nowa rzecz.
    Apropo "podróbki"skóry mój brat miał coś takiego na pasku, niby skórzany, ale po dłuższym użytkowaniu dziwnie rozkleił się na dwie części…

    Pozdrawiam,
    Em

  • Łał jestem pod wrażeniem,wytrwałości,pomysłowo,torba idealna no i ze skóry.Podziwiam.

  • Świetna torba!Bardzo mi się podoba!

  • Świetna wyszła i najważniejsze że skóra się nie zmarnowała, wręcz przeciwnie dostała drugie i to zdecydowanie lepsze życie 🙂
    Tak, to prawda co dwie maszyny to nie jedna, ja co prawda mam zwykłą silverkę i starego Łucznika ale w duecie są niezawodne 🙂
    PS – oj jak ja Tobie zazdroszczę cierpliwości 🙂
    PPS – "glut na glucie" 🙂 🙂 🙂

  • I to wszystko w jeden wieczór? Wygląda na bardzo czasochłonne! Świetne, gratulacje za cierpliwość do tych pasków 😉

    • Ha! Widocznie mój opis wprowadza lekko w błąd 🙂
      Tego samego wieczoru pocięłam wszystkie paski, oglądając jednocześnie The Great British Sewing Bee, kolejnego zszywałam paski w panele i nawet próbowałam szycia ręcznego, a trzeciego… kiedy miałam kończyć, olśniło mnie, żeby popruć i spróbować romansu z Heleną 😉
      Do takich rzeczy, to mam cierpliwość, jak do niczego innego 😀
      Lubię czasem takie dłubaninki 🙂

  • "Prawie" robi kolosalną różnicę – na plus dla torby! Płaszcz odjechany i ja naprawdę nie wiem, kto mógłby w nim chodzić, za to torbę od razu sobie wyobrażam 🙂 Ty to masz inwencję!
    Niestety filmik z Dzielną Heleną powiada, że "błąd" 🙁

    • To był impuls po prostu! Wyjęłam te rękawy z siatki… od razu zobaczyłam "Włóczykija" i nie było rady, trzeba było od razu swatać skojarzenia 🙂
      Co do filmiku, sprawa już wyjaśniona 🙂

  • Podziwiam kunszt i wykonanie!

    • Dziękuję 🙂
      Dziękuję również za odwiedziny i pozostawienie po sobie śladu 🙂

  • Moja Janomka też na skórze przepuszczała ściegi, ale byłam pewna, że to moja wina. Dopiero Twój post uświadomił mi, że jednak nie jestem taka daremna, bo to winna Janomka nie ja 😛 Kamień z serca! Świetną torbę wyczarowałaś, dużo (bez porównania!!!) fajniejsza od tego płaszcza, który posłużył za inspirację. Taką torbę nosiłabym z przyjemnością, a w takim płaszczu nawet do piwnicy bym nie zeszła…

  • Super, bardzo mi się podoba 🙂

  • Świetna, uwielbiam takie patchworkowe torby! A przyznam się, że sama mam naszkicowany taki pomysł, ale w całości w czerni 🙂 Ach i ta urocza podszewka! 🙂

  • nie ma to jak pociąć skórę na kawałki by ją potem pozszywać 🙂 efekt fantastyczny, do tego cudna podszewka – podsumowująć torba pierwsza klasa
    ostatnio ze skórzanego płaszcze wycinałam podeszwy do domowych kapci i muszę przyznać, że się troszkę namęczyłam z szyciem po łuku…

  • Bardzo ładna torba. Podoba mi się też jej wnętrze:) I podziwiam za szycie z tak wymagającego materiału!

  • Wow, świetna torba i jak pięknie wykonana, jestem pod ogromnym wrażeniem 🙂