Wciąż mikołajkowo, a może już świątecznie?

Są dzieci, którym już Mikołaj nie wie co dać i postanowił przekornie przemycić gotówkę pod czapką. Gotówkę na COŚ bardzo chcianego 🙂
Co to będzie, to dziecko zdecyduje samo, bo ma już lat całkiem sporo (13) i w dodatku chłopiec. Nie godzi się jednak w takim dniu, pieniędzy wkładać bezpośrednio do ręki, bo pozory trzeba zachować, a i w kopercie to jakoś tak… oficjalnie?

Mikołaj się więc wycwanił i podał je z… jajem 😉

Czapeczka uszyta z kawałka puchatej dzianiny, a pomponik zrobiony z białej jak śnieg włóczki moherowej.
No i właśnie ciekawa jestem, jak u Was Mikołaj przemyca gotówkę?

* * *
Wczoraj listonosz dotarł do mnie z przesyłką, w której przyleciała wybrana przeze mnie książka. Zabawa jest organizowana przez stronę jakuszyc.pl

Oprócz książki w przesyłce znajdowały się śliczne upominki od Asi z bloga weasels-world.blogspot.com Dziękuję pięknie! Córki też dziękują 😀

Książka, po przeczytaniu, powędruje dalej, ale to co oprócz niej było w środku, zostało zagrabione przez domowników… i tak kolejno, misia przygarnęła z piskiem młodsza, starsza wyrwała wręcz bransoletkę, żeby czasem nie było za późno, 3 razy herbatka wiśniowa została wypita od razu przez 3 osoby, czyli ja, mąż i siostrzenica, bo akurat odwiedziła ciocię, no a baton prawie był mój, ale mąż troszeczkę mi podskubnął 😉
Jeszcze raz dziękuję za tak przemiły wkład w kopertę 🙂

* * *

No i chciałam się pochwalić jeszcze, że do mnie Mikołaj też przyszedł. Całkiem niespodziewanie (bo nawet listu zapomniałam napisać), ale za to z prezentem trafionym w dziesiątkę! Nie był to nikt z domowników, więc się jedynie mogę domyślać, ale bez kitu… zostawił mi wieeelki prezent pod drzwiami, sygnalizując jedynie dzwonkiem. Coś czerwonego mignęło mi tylko na schodach i na nic wołania, żeby chociaż na mleko i ciastko wstąpił… 😉

Prezent w papierze… w kolorze nie innym, jak FIOLETOWYM i ta kokarda na czubku w takim samym, czym mnie rozczulił doszczętnie 😀

No i tak prezencicho wyglądało przed rozerwaniem tego ślicznego papieru,…
…a tak już w użyciu…

…i tak codziennie, dokładnie jak na tym kubku. Człowiek rano wstaje i prawie pierwsze o czym myśli, to prezent od Mikołaja oraz to, że znowu się zaczęło… 😉

Szybki rekonesans blogowy,…

…a w międzyczasie dzierga się kolejna dziergutka (niestety, jeszcze nie mogę zdradzić co), tym razem z różowej włóczki z pięknymi błyszczącymi włóknami, które przy świetle się skrzą 🙂 Na żywo jeszcze bardziej i wygląda to tak, jakby szron osiadł 🙂

U nas mroźno, więc pozdrawiam cieplutko wszystkich 🙂

Categories: Bez kategorii
  • no to Mikołaj na wypasie;p u mnie z kasą jest tak: dziadek daje mojej mamie, mama do mnie dzwoni i mówi: był dziadek, dał ci pieniądze, masz coś kupić Majce od Mikołaja=) w sumie moja mała jeszcze nie obczaja tematu..

    • Te starsze już obczajają temat i czasami wręcz wolą pieniądze, bo mają już swoje cele 🙂

  • Na szczęście nie muszę jeszcze myśleć o tym jak przemycić gotówkę 🙂 Ale pomysł nie tylko na gotówkę, też na fajne ukrycie jakiegoś drobiazgu 🙂
    Ty też kawoszka? Ja już się mojej maszynki nie mogę doczekać! Nie moc kawy, a jej smak, to jak można sie bawić tym smakiem! Choć moc też wazna, bo jak cisnienie na pysk padnie…
    Pozdrawiam!P.S. Fajna jestes w czapeczce mikołajkowej!

    • Kawoszka i to straszna :))))))
      Już myślałam, że dam sobie spokój, bo rozpuszczalna raz smakuje, a raz nie, ale teraz… to ja nie mogę się powstrzymać, żeby sobie nie zaparzyć… takiej z puchatym mleczkiem 😀

  • No to wypasiony ten Mikołaj do Ciebie przyszedł 🙂 do mnie też przyszedł ale ze słodyczami jedynie 😉

    • no widzisz, a do mnie słodyczy nie przyniósł wcale… i nie było co do kawy… więc jedynie bakalie 🙂

  • Fajny pomysł z czapką Mikołaja:)Prezent uroczy,a książka super,też miałam ją u siebie:)Pozdrawiam cieplutko.

    • Zdążyłam ją ledwie przejrzeć, ale do snu będę czytać 😉

  • U nas nigdy nie było gotówki więc i nie było problemu z jej wręczaniem 😉 ale pomysł na takie "opakowanie" – super!
    Mikołaj dobrze wie kto był grzeczny więc cóż się dziwić tak cudownemu prezentowi 😉 Smacznej kawusi życzę!

    • Dziękuję, a smaczna rzeczywiście bardzo 🙂
      Cały czas zachodzę w głowę, czy aż tak grzeczna byłam :)))

  • Prezenty niespodzianki są super!! Najlepsze na świecie, chociaż niektórzy ich nie lubią 🙂

    Przeglądałam sobie twojego bloga i chciałam spytać, czy szyjesz może jeszcze piórniki i czy można je u ciebie zakupić?:)

    • Ja za niespodziankami nie przepadam… muszę się przyznać bez bicia, ale cokolwiek co z kawą, to trafione ^^
      Musiał wiedzieć o tym jak nic 🙂

    • A mogę wiedzieć, czy szyjesz jeszcze piórniki? 🙂

    • @ 🙂

  • Bardzo się cieszę, że dodatki do książki się podobały 🙂 Pozdrawiam 🙂

    • Podobały się, bo córki dwie i akurat o takich upodobaniach, że jedna biżuterię produkuje, więc ma fioła na tym punkcie, a młodsza, to jeszcze taki przytulasek i wszelkiej maści maskotki kradną jej serce 🙂

  • Oj jaki fajny prezencik od Mikołaja 🙂 Słodki kubeczek i taki "życiowy" 😉 Książka, misio i bransoletka prześliczne! Ja bym się na miska rzuciła 😀

    • ups… ja zdążyłam się rzucić na batonik :)))
      Kubeczek jest bardzo życiowy, ale optymistycznie do kolejnego dnia nie nastraja 😀
      W każdym razie jest jednym z moich ulubionych, a ulubione mam dwa… w porywach trzy 😉

  • aaaa kocham Twojego Mikołaja 🙂 i patrząc na to że pilot ten sam, kubek ten sam, kanapa ta sama ( choć to nie moja, bo poducha była prezentem i właśnie pod tą kanapę) …ale jak tyle podobnych rzeczy to może i ekspress mi się pojawi w domu, ja kawę pasjami….ale espresso głównie…tak strasznie strzasznie lubię kawę.. 🙂 a przemyt pieniędzy….hmmm na mikołaja chyba nie mieliśmy tego problemu jak bylismy małe zawsze był prezent, a że jestem niezwykle inteligentna, przebiegła i mam jasny umysł dość szybko się zorientowałam że z tym Mikołajem to jakis bajer, szczególnie że nasz pokój miał okno akurat na latarnie i było w nim ciągle jasno 🙂 książki czytałam pół nocy 😀 to widziałabym jak Mikołaj przychodzi … a nie widziałam 😀

    • Serce masz pojemne kobieto, to chyba nie miałabyś problemu z kochaniem mojego Mikołaja, bo on jest takie trochę… grupowy 😀

      Hmmm… sama nie wiem co Ci radzić… czy żebyś myślała o tym intensywnie, to się spełni, czy może na odwrót… wcale nie myśleć? Ja nie myślałam w ogóle i ekspres był dla mnie jedynie gdzieś tam w sferze marzeń, ciągle spychany na dalszy plan, a kawę z niego piłam od czasu do czasu w kawiarni jedynie 🙂
      No różnica jest… nie powiem jaka jest, czadowa 😀

      a czy Ty przypadkiem w poście o ślimaczkach drożdżowych, to nie masz ekspresu a'la lampa Alladyna? 😀
      Bardzo mnie zaciekawiło to naczynko i proszę mi wyjaśnić jak się ma z niego kawa i czy nie jest taka sama, bo ja nigdy takiej nie piłam w życiu i porównania nie mam 🙂

      Inteligentna Ty moja LOLO… musiałaś być taka inteligentna? Trzeba było wierzyć, ja jak byłam mała, to wierzyłam, ale często o mnie zapominał, ale rózgę to dostawałam profilaktycznie 🙂

    • Ha! różnica to jest jak już ten nowy ekspres zrobi za 200 kaw. Na początku, cóż: zawsze lepiej niż "puszczalska".
      Mój ma 3 lata i jak go dostałam byłam nieco zawiedziona, bo oczekiwałam rezultatu jak w kawiarni. I po jakimś czasie się pojawił i teraz kawiarniane kawy zazwyczaj mnie rozczarowują. Niestety.
      A w ogóle to blondynka jestem, bo na początku pomyślałam że kubek z Puchatkiem dostałaś 😀
      Skorzystałam ze szkoły przyszywania lamówek (tak wyszło: http://boniffacy.blogspot.com/2012/12/szycie-kuchenne-i-szybkie-diy.html) i oficjalnie dziękuję.
      Gdyby nie Ty…
      Pozdrawiam. Boniek.

  • Ale Mikołaj! U mnie skronie zawsze lub wcale. Tak to jest jak się urodziło w okolicach 6 grudnia 🙂 Ale dzięki wielkie za przybliżenie akcji z książkami. Świetna sprawa i chyba się na coś zapiszę… problem jest jeden- za dużo rzeczy mi się podoba.

    • Zapisuj się, może jeszcze czas, bo z tego co się orientuję, to ja jestem ostatnim ogniwem do tej pozycji… i chyba będę zmuszona zwrócić do źródła, ale może się mylę 🙂

      Ta zabawa trwa cały czas, więc można teraz jedną, a później kolejną książkę wybrać 🙂

      U mnie do tej pory też Mikołaj nie szalał tak bardzo… może chciał mi wynagrodzić te wszystkie rózgi z dzieciństwa? 😀

    • I się zapisałam 🙂 A Ty na pewno nie jesteś ostatnia.

    • o widzisz… gapa ze mnie! 🙂

  • fajny ten Mikołaj wie co dobre 🙂 ja córę rozumiem co do biżuteryjnego wyboru bo sama kocham

    • Starsza jest jak sroka… co tylko do przyozdobienia służy, to koniecznie musi być jej :)))

  • Tak sobie pomyślałam, że Mikołaj ułatwiający spożywanie kawy to powinien trafić do Ciebie 🙂 Ale co tam kawa i co tam Mikołaj. Ja tu widzę potężne uzależnienie od drutów i jestem bardziej niż ciekawa, co Ty tam kombinujesz :)))

  • To cwaniak z niego… wszystko wie :)))

    No właśnie co do drutów, to tak jakoś ostatnio się dzieje, że jak tylko jakaś "bezrobotna" chwila, to dziergam :))
    Co się dzierga tym razem, to będzie wiadomo bliżej Świąt 😀

  • Gratluje Mikołaja, kawusia na pewno zdrowsza z kawownicy bo ja sobie tak na ekspres gadam. Choć ciut inny smak ma ale, inny ale nie cały czas pyszniasty:]

    • Skoro zdrowsza, to faktycznie jest pocieszające :))
      Dziękuję, smak kawy zdecydowanie na plus! 🙂

  • Jednym słowem byłaś grzeczna jak Mikołaj był u ciebie :)) A kawusia w kubeczku wygląda smakowicie :))

  • Poproszę namiary na tego Twojego Mikołaja , bo bardzo bym chciała mu wysłać list w przyszłym roku:)))))

    • a żebym, to ja miała namiary na Mikołaja… zwiał zanim o cokolwiek zapytałam 😉

  • Boskie wykonanie <3