Własny manekin – duplikat kontra pancernik i bluzka z Burdy

Jak w tytule… miałam pancernika i to od dawna, ale teraz wyląduje na śmietniku bez żadnych skrupułów 🙂

Był przepis jak zrobić, był mąż pod ręką, więc miał kto lepić… to dlaczego by nie?
Mieć manekina, o idealnie takich samych wymiarach jak ja – marzenie 😀

Taśma kupiona, mąż jest, rolka po ceracie jako stojak przyniesiona z Praktikera, bo pan od cerat był miły i dał… to do roboty!

No i się zaczęło… mężowi się nie chciało, bo powiedział, że na głowę upadłam… że lepiej manekina normalnego, regulowanego… itd.

Przekonałam w końcu, że jednak warto takiego wykonać, więc mnie zaczął oklejać. Jako, że stojąc jak słup mało miałam już do powiedzenia, to kleił jak chciał, ściskał kiedy chciał, przeleciał na prosto taśmą i mało go to wzruszało, że coraz bardziej przestaję mieć swoje wymiary… no ale skoro go zmusiłam, to mam!

Nie będę opowiadać ile musiałam czekać, żeby mnie uwolnił, a oddycha się w tym niemożliwie ciężko… kto to robił, ten wie! Ja musiałam jeszcze biegać i uciekać przed nim… komedia nie z tej ziemi, na przemian się śmiałam i płakałam, no ale w końcu raz prośbą, a raz groźbą dał się przekonać, że ja już dłużej nie wytrzymam… rozciął!
Edit: Jak się porusza i wygląda człowiek poklejony taśmą, możemy zobaczyć tutaj – około trzeciej minuty trwania filmiku :] (to ten złoty ludek :P)

Wypchałam go sobie, posklejałam… popsioczyłam, że biust mam asymetryczny, biodro zwichnięte, ale i tak w duchu szczęśliwa, że będę mieć pomoc przy przymiarkach!

Niezbyt długo… bo po kiego ja te ręce sobie kazałam robić? Nie mam pojęcia, ale przeszkadzały niemiłosiernie przy jakiejkolwiek przymiarce. Pamiętać musiałam, że w biuście muszę mieć luz, bo mój pancernik ciut przypłaszczony… nie wspomnę o kombinowaniu, jak go ustawić, bo miałam nogę, ale stopy już nie i się przewracał.

Zaczęłam wymyślać, jak mu tutaj domowym sposobem zrobić coś, żeby stał i nic nie wymyśliłam, bo każdy pomysł jednak rozbijał się o pieniądze, a w tego pancernika inwestować mi się nie chciało, bo jaka z niego pokraka… każdy widzi 😀

Dojrzałam do decyzji, żeby kupić sobie regulowanego i tutaj niestety dostałam wiadro zimnej wody na głowę, bo się okazało, że wymiar biustu, to minimalny rozstaw z większego rozmiaru, a biodra, to maksymalny rozstaw z mniejszego rozmiaru manekina… no i którego wybrać? 🙁
Okazało się, że jestem pomiędzy jednym, a drugim… kurczę.

Manekin regulowany tani nie jest… kupować go tylko dlatego, żeby nie dało się ustawić rozmiaru, to jak dla mnie pomyłka.

Jest oczywiście manekin w sporej gamie rozmiarówek, ale… 1500zł  o.O
Sami widzicie, że firmy odzieżowej, to ja raczej nie założę, więc po co miałabym tak inwestować?

No ale nie byłabym sobą, gdybym nie poszła  na allegro na przeszpery… bo a nuż ktoś dziwnym trafem chce się pozbyć własnego, bo coś tam i cena będzie do wylicytowania śmieszna..?

Pooglądałam i mnie olśniło… że ja kupię takiego ze styropianu, najbardziej zbliżonego do mnie rozmiarem i już. Kupiłam tutaj.
Ciut mniejszego, bo zawsze lepiej dołożyć niż skrobać :]

1-2cm za dużo w biuście, ale jak nabiorę powietrze w płuca, to mamy tak samo, więc pomyślałam, że jak ciuszek będzie mieć 1-2cm luzu w tych okolicach, to swobodniej odetchnę.
4cm za mało w talii, a dokładnie w przednich rejonach :]

Od czego, krawcowa ma ocieplinę i apteczkę z bandażami elastycznymi, których nikt nigdy nie używa? No właśnie do modyfikowania manekinów 😀

Takim sposobem dołożyłam sobie centymetrów z przodu (bo i tak nie ma się co oszukiwać), ale za to duplikat ma mięciutki brzuszek ;P… przywiązałam ocieplinę bandażem i zapięłam zapinkami takimi właśnie do bandaży, a na koniec z powrotem naciągnęłam pokrowiec z lycry zapinany na suwak w kroku.

No i jest… Ona-Fiona! Dokładnie moich rozmiarów (pamiętamy, że biust oddycha) za całe 65zł!

 Plusy:
+ Pomoc taka, że nie pytajcie… nie oddałabym
+ ma zalążki nóg i stopę zakręconą w ślimak (a nie trójnóg), więc spodnie mogę zakładać
+ ma teraz mój wymiar
+ jest biała, więc odcina się na mojej ścianie
+ dopasowana bezinwazyjnie i mogę w każdej chwili wrócić do pierwotnego kształtu
+ wypełnienie to styropian, więc szpilki wbijam do woli, upinając tkaniny, otulacze itp.

Minusy:

ta rajstopa z lycry jest niestety bardzo dopasowana… sama nie dałam
rady jej zapiąć w kroku, musiałam mieć pomoc, a i tak napociliśmy się
strasznie, no ale daliśmy radę… a zdejmować codziennie nie zamierzam
🙂

Tutaj bluzka z Burdy – Szycie Krok po Kroku 01/2012 – model 7B… uszyłam, ale już mi się  nie podoba, więc jest na stracenie. Sam model może nie jest zły, ale córka powiedziała, że wyglądam w niej jak pięćdziesięciolatka (a to dla mnie całe 15 lat w górkę)… zapytałam siostrzenicy, czy naprawdę jest tak źle i dostałam odpowiedź, że „no coś jest na rzeczy :>”
Chciałam dać mamie… ona ma 71 lat, więc bym ją odmłodziła ;), ale ona nie lubi dekoltów w łódkę… no to lipa :/

Dla wytrwałych – dodałam zdjęcia tuniki na sobie, żebyście już nie płakały, ale wygląda tak samo jak na manekinie, bo teraz Fiolka i Fiona są takie same ;P

Categories: Bez kategorii
  • Spłakałam się ze śmiechu 😀 Cudna jesteś :* a manekin zajebisty 😉 ja wciąż mam swojego, rozmiar idealnie 38, wciąż się łudzę, że do niego schudnę 😀

    • Ja swojego też odchudzę, jak schudnę 😀

  • No przyznam, że ten robiony przez Ciebie i męża jest całkiem niezły 🙂 szacuneczek 🙂 co do regulowanego, to sama mam Damę A tą najmniejszą i też wymiary nie wszystkie się zgadzają 🙂 bluzeczka bardzo ładna i może na razie ją odwieś, a nóż ci się potem spodoba, albo akurat podpasuje na jakąś okazję 🙂

    • powisi z 15 lat i będzie jak znalazł 😀

      No ten robiony przeze mnie i męża, ma widać takie same problemy z kręgosłupem jak ja 😉
      Mało się sprawdził… straciłam do niego serce 🙂

  • 🙂 hihihi no i ja oddałabym wszytko żeby widzieć was w akcji z robieniem tego manekina 🙂

    • ja już bym nie chciała tego powtarzać… przynajmniej nie z nim, tylko jak Szyjąca Kobieta… z siostrą 😀

    • o kurcze, jak mi miło, że wspominasz moją Pancerna Helę i rozrywkowy proces jej tworzenia! Ale muszę Cię chyba trochę zmartwić – nie umiem na niej nic zmierzyć. Wszystko co szyję i tak wciągam na siebie, bo mi się wydaje, że ona jakaś taka za chuda jest. Niby coś tam na nią przymierzę, ale koniec końców, ląduję przy maszynie rozebrana do rosołu i z katarem do pasa, od tych ciągłych przymiarek. Na pewno nie kupię sobie w najbliższym czasie gotowego manekina, bo im nie wierzę i jak nie wciągnę na siebie szmatki to mam wrażenie, że wszystko jest do kitu.
      A komentując Twoje ostatnie dzieło. to nie wiem czemu te Twoje i nie Twoje latorośle twierdzą, że masz w niej 15 lat więcej. Bluzka-kimono wygląda super. Ale to są właśnie skutki pokazywania modeli na manekinie. Jak mam ocenić kreację, skoro nie widzę jak na Tobie leży i czy Ci w ogóle leży!! Kategorycznie żądam okazania na żywym organizmie :)))

      Wiesz co, najdłuższe komentarze piszę u Ciebie :)))

    • no wspominam, bo przeszłyśmy to samo i mamy tak samo na imię 😀

      Powiem Ci, że z używaniem pancernika też miałam pod górkę, ale tego to w kółko przebieram… nawet tkaniny przypinam i patrzę jakby się komponowało 🙂

      Co do bluzki, to jak one tak powiedziały, to ja w bluzce widzę tak samo… twierdzą, że materiał babciowy, one nie przyzwyczajone do mnie takiej, to kręcą nosami 🙂

      W poprzednim poście umieściłam dla Was duecik, jak się ściskam z Fioną 😀

  • Aż zaniemówiłam
    i nie wiem co napisać
    przygoda z manekinem – pierwsza klasa! Chyba wymyślę taka zabawę na weekend 🙂 Chodź manekina jakoś nie potrzebuję – jeszcze!
    Pomysłowa jesteś – ludzie się odchudzają, a Ty manekina pogrubiasz 🙂
    Pozdrawiam!!!

    • No nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że zaniemówiłaś :]

      Trochę się tam odchudzam, ale marne efekty… pogrubianie Fiony za to odbyło się błyskawicznie 🙂
      Musi mieć wszystko tak jak ja, bo to nie ona będzie sterczeć w tych ciuchach uszytych, tylko ja w nich będę chodzić 🙂

    • Zaniemowilam bo dawno nie czytalam tak fajnie napisanego posta i tak smiesznej historii. Daj spokoj z odchudzaniem – patrzac na manekina to Ty laska jestes – napisalam o tym pogrubianiu bo ja potrafie schudnac tak sama z siebie az nie moge spac bo mi biodra odstaja i zawszebylam grubsza i nie umiem sie odnalezc w 55 kg 161 cm i 90e. Musze miec te 60- 62 bo inaczej to tam gdzie ty masz te dodatkowe 4 cm ja mam spory worek na ziemniaki – pamiatka po 9 m-cach z blizniakami:-) musze pilnowac wagi w druga strone – ale czasem jak mam za duzo na glowie to tak nagle tu 2 kg tam 3 i wygladam jak cycki na patyku..

    • Cycki na patyku 😀 Właśnie sobie to wyobraziłam 😀
      No widzisz… z tym brzuszkiem, to ja Ciebie w stu procentach rozumiem… no nic dodać nic ująć.
      Mnie się nie da ująć, to manekinowi trzeba dodać 😀

  • aj uśmiałam się, super!

    • Chociaż raz Wam humor poprawiłam 😀

  • O Boże, czytając Twoją manekinową walkę popłakałam się ze śmiechu. Do tego ten filmik – w tym momencie spadłam z krzesła. Dziękuję za wywołanie uśmiechu na mojej twarzy i poprawę nastroju 🙂

    • a proszę bardzo 😀
      Sytuacja wtedy była naprawdę komiczna, a reszta domowników w ogóle się nie litowała o_O

  • Ja też mało się nie popłakałam ze śmiechu czytając Twoją opowieść o pancerniku 🙂 Kiedyś myślałam o zrobieniu sobie manekina, bo taka mało wymiarowa jestem… No ale Twój pomysł z dopasowaniem styropianowego okazał się genialny. Idę przeglądać oferty na Allegro… Dzięki :)))

    • Dopasowanie manekina do własnych wymiarów poszło mi lepiej niż dopasowanie tuniki 😀

      Tego z taśmy już bym nie robiła… lepiej nie wbijać w niego szpilek, bo taśmę rozrywają i klej się ciągnie, a i wygląd rzekłabym… ma mało wyjściowy 😉

  • ja ostatnio z ukochanym siedziałam i wymyślałam, jakby tu stworzyć manekina coby dużo pieniędzy nie wydać:D i właśnie myśleliśmy o styropianie… o różnych rzeczach ale poszło w zapomnienie, ale widzę, że warto jest dokonać takiej przeróbki jak ta Twoja, bo 100 % wygodniej jest szyć na manekinie (tak mi się wydaje) niż rozbierac sie samemu do kazdej jednej przymiarki, a to potrafi wkurzac, i odstraszac od szycia, bo ja jak teraz szyję i robi się zimno, to mam na sobie 2 bluzki i 2 swetry wiec jak przychodzi mi 5 razy cos mierzyc i 5 razy zakladac i ubierac, to mnie szlag za przeproszeniem trafia, w dodatku zimnoo ! nie znosze tego , dlatego chyba przetestuję Twój patent 🙂

    • o widzisz.. rozumiem Cię doskonale, bo ja zmarzlak jestem przeokrutny, wolę nie szyć ubrań, niż się co chwilę rozbierać. Teraz mi łatwiej 🙂

      Nie jest to może żywe ciało, ale zawsze łatwiej coś zebrać, sfastrygować i dopiero na siebie przymierzyć, niż spinać na sobie.

      Z drugiej strony nie jest to kosmiczny wydatek i choćby do prezentowania lepszy niż ten rozregulowany, no ale muszę się jakoś pocieszać, bo regulowanych na mnie nie ma w rozsądnej cenie… a rozsądna cena, też wcale nie jest niska, bo 400-500zł trzeba liczyć.

      Ocieplinki można w gorszych momentach dołożyć, a w tych lepszych ująć, więc radzę ciutkę mniejszego wybierać.. no chyba, że wymiary się trafią idealnie spasowane, to super! 🙂

  • Świetny post! Czytałam go z wielkim zaciekawieniem 😉 Bardzo pomysłowa i zaradna z Ciebie kobieta. A co do tej bluzki, to również wydaje mi się, że nieco postarza. Pozdrawiam serdecznie!

    • Dziękuję za obiektywny rzut okiem na bluzkę, który mnie jedynie utwierdził w tym, żeby lepiej jej nie zakładać, tylko traktować jako kolejną lekcję szycia 🙂
      Dziękuję również za miłe słowa pod moim adresem :))

  • No ten styropianowy manekin miodzio! I można go szpilkować i w ogóle cudo… może jakiś męski się znajdzie…

    nie wiem co Ty chcesz od tej bluzki… W najgorszym wypadku do sprzątania będzie 😉

    • Tam gdzie kupiłam są i męskie 🙂 Sprzedającego podlinkowałam, bo wszystko u mnie było w porządku, łącznie z ekspresową wysyłką 🙂

      Mówisz jak mój mąż… "bluzka jak bluzka, nie wiem o co chodzi.. przecież dobra jest" :))

      No o to chodzi, że zgodnym chórem uznałyśmy, że jednak mnie postarza 🙂

    • hihi… jednak my faceci mamy wypaczone nieco poczucie kobiecej estetyki 🙂

    • Marsjanie 😀

  • Proces tworzenia musiał być niezwykle rozrywkowy hehehe
    Mam dziś koszmarny dzień w pracy, więc dzięki Kochana za poprawienie humoru, bo tak się stało po przeczytaniu Twojego cudownego posta:D

    • Proces był taki, że powtarzać bym go nie chciała 😀
      Tym bardziej, że i pieniądze trzeba wydać na taśmy, wypełnienie ewentualne… a efekt marny, bo manekin się robi szczuplejszy od nas i to nie tylko u mnie tak było, bo czytałam już wiele takich opinii 🙂

      Cieszę się, że wyszło tak na wesoło 😀

  • SUPER:) Ja też ostatnio kupiłam manekina na allegro i też muszę go trochę zmodyfikować ale styropian to wdzięczna materia:)

    • baaardzo wdzięczna 🙂 Przede wszystkim lekki do przestawiania, no i nie płacze z powodu ciągłego szpilkowania 🙂

  • Kochana, krój bluzki jest świetny! Myślę, że te +15 to jest niestety wina materiału. Żadnych więcej bluzek z niego!
    Ale tak mi się spodobały Wasze poczynania!
    Normalnie chyba wymiary powinnam zdjąć, bo Fiona wygląda mi bardzo podobnie do mnie ;D
    Buziole 102 :*

    • Tak.. sam krój jest w porządku, byle materiał był weselszy, bo ten faktycznie jakiś taki… głównie o ten wzór na nim cała dyskusja powstała 🙂

    • Zawsze może z niego powstać poduszka 😉
      Nawet taka stylowa będzie ;D.
      Albo etui na chusteczki albo podkładki….super mało brudzące ;DDDD

      Koniecznie musiałam jeszcze raz pancernikiem się ponapawać ;DDD
      Buziaki posyłam :*

  • popłakałam się 🙂

    Pozdrawiam

    • Nie powiem, że płacz to zdrowie, ale jeżeli ze śmiechu, to dobrze 😀

  • Heheh…fajnie opisałaś tę swoją przygodę. Moze ja sobie takiego stropianowego sprawie?;/ hmmm … muszę pomyśleć.

    • Zależy.. .jak nie masz tego problemu co ja… czyli mieścisz się w jednej rozmiarówce, to i regulowany nie jest zły, ale ten na pewno tańszy i bez szpar 🙂

  • Przyznaje sie, ze tez manekina wlasnej roboty popelnilam. Oklejala mnie corka brata i zrobila to tak, ze scisla niemilosiernie, zgarbilam sie do tego. W rezultacie lezal pol roku na szafie, potem wyladowal w piecu…

    • Ciekawa jestem ile z nas zrobiło manekina chudszego niż oryginał? 😀
      Pewnie spooro… a ilu się udały idealne wymiary? Pewnie mniejszości, o ile taka mniejszość istnieje 🙂

  • Dobre… Ja też się kiedyś bawiłam w robienie manekina. Był za miękki i szybko zdeformował się, zwłaszcza w biuście. Nic nie udało mi się na nim przymierzyć. Kupny gotowiec ma parę centymetrów więcej w biodrach i ramionach…żebym wpadła jak Ty, że można go tak sprytnie poszerzyć tobym wzięła mniejszego…

    • Wiesz… zawsze mam motywację, żeby schudnąć i zdjąć Fionie ten nadmiar 😀

  • Kto to widział, żeby bandażować styropianowego manekina? 😀 Genialne rozwiązanie, szacuneczek!

    • No nie wiem, czy ktoś widział 😀
      Jak o mówią: "Potrzeba matką wynalazków", a ja byłam w potrzebie 😀

  • O, nawet nie kojarzyłam takich styropianowych – wygląda bardzo fajnie i ma "normalne" łuki :))) Idę sobie pooglądać na all :)))

    Niech Ci się dobrze spisuje! 🙂

    • Dziękuję, nie narzekam na swoją towarzyszkę 🙂
      Ani razu nie miałam wątpliwości przy jej użyciu… ale chyba w porównaniu z tamtą pokraką, to wszystko będzie o niebo lepsze 🙂

  • W sumie na tym manekinie bluzka nie wygląda jakby miała dodawać lat… Chciałam uszyć ten model, bo właśnie wydaje mi się taki lekki i dziewczęcy…
    A manekin- ekstra!

    • Bo on jest lekki i dziewczęcy, a ja go po prostu załatwiłam tą tkaniną 🙂
      Muszę zacząć mniej bure tkaniny kupować 🙂

  • Kochana powinnaś to opatentować :)))) Bardzo dobre wyjście z sytuacji 😉 ja również posiadam takowego-styropianowego-black 😉 Choruję na regulowany ale jak na razie leczę siię z tego,n możeeeeeeeeeee na wiosnę będę mogła na niego zachorować 😉

    • Ja na razie z regulowanego się wyleczyłam, bo ten się nawet ładniej prezentuje, niż regulowany ze szparami 🙂

      Co prawda nie szyję na różne figury, więc mi regulacja nie jest potrzebna, bo jak coś szyję dla córek, czy siostrzenicy, to dopasowuję na żywych modelach, a i one chętniej pozują do zdjęcia 🙂

      hihi – patent na bandaż 😀

  • ja manekina kupiłam za 55 zł i to chyba były moje najlepiej zainwestowane pieniądze ;))

    • Czyli jeszcze taniej! 😀 Super 🙂

  • "[…] kleił jak chciał, ściskał kiedy chciał, przeleciał na prosto"n noż splułam monitor dosłownie. Cóż, głodnemu chleb… w końcu w połogu jestem.
    Manekinami się nie przejmuje, konstruktorzy odzieży (i manekinów) jeszcze się nie nauczyli, że kobieta ma biust, talię, biodra, pupę… Ogólnie kształty. Może dlatego (instynkt?) kupiłam maszynę.
    A manekin ostatecznie Ci się udał i to bardzo! Chwalę i chylę czoła.

    • hahahaha… no nie pisałam tego myśląc w ten sposób, ale jak przeczytałam Twoje wyrwane z kontekstu zdanie, to faktycznie brzmi inaczej 😀

      Cóż… manekiny też czasami się muszą dokształcić 😉

  • B

    Ja tak właśnie potraktowałam mojego manekina w zeszłym roku. Kupiłam manekina r. 36 (likwidacja sklepu), bo od szyi do pasa to mój rozmiar. Na biodra ponaklejałam ze trzy opakowania różnej wielkości podpasek:) i wszystko owinęłam starym, elastycznym bandażem. Mój ma nawet moje bryczesy:)

    • No nie wpadłabym na taki pomysł 😀 Rewelacja! 😀
      Widać, że jednak kobieta bez podpasek się nie obejdzie 😀

      No uda mamy z manekinem podobne, więc tam nic nie kombinowałam, jedynie brzuszek to moje najbardziej newralgiczne miejsce 🙂

      Ale jak jest spora wilgoć, to czy Twój duplikat nie puchnie? 😀

  • Dobrze pokombinowałaś. W zasadzie innej drogi nie ma jak dopasować takiego styropianowego manekinka do siebie 🙂 O i przewaga jest taka, ze Ty możesz sobie dodać a jak ja mam ująć manekinowi w cyckach? Nie da się 😉

    • Hihi… to nie chudnij już w cyckach, tylko nabieraj tam krzepy 😉

      Miałam właśnie ten sam problem z regulowanym… nie mogłabym doregulować do swoich rozmiarów, więc wydatek mi się wydał po prostu zbędny, skoro musiałabym kombinować podobnie jak tutaj… no i na pewno nie wyglądałoby to dobrze, bo regulowany nie ma pokrowca 🙁

  • Co przeszłaś z pancernikiem wiem bo kiedyś siostrę poprosiłam o to by mnie poobklejała- nigdy tego manekina nie użyłam, po dość długim zbieraniu kurzu wylądował na śmietniku. Ale ten styropianowy to widzę świetna rzecz 🙂

    • Też miałam przeboje z używaniem go i więcej się namordowałam jak co warte… dlatego głównie zagracał, bo wyglądu, to on do pokazywania nie miał 😉

      Na tym styropianowym, to fajnie sobie teraz ciuszek na lewą stronę zakładam i fastryguję gdzie trzeba, a dopiero później przymierzam na siebie po poprawce, żeby się upewnić.

  • manekin genialny… sama nie dałabym chyba rady..
    A co do bluzki, hmm, też szyłam ten model, w burdzie wyglądał genialnie, ale do samego kroju i jego efektu "na ludziu" też mam zastrzeżenia… hmm ;]

    • Z manekinem… naprawdę ciężko samemu zapiąć pokrowiec między nogami… tam ledwie się da rękę wsunąć, nie mówiąc o manewrowaniu suwakiem, no ale nie jest to niemożliwe. Wszystko też zależy ile wypełnienia dodasz… im więcej, tym ciaśniej, ale Ty szczuplusieńka jesteś 🙂

      Co do samej bluzki, to w moim przypadku całość została wręcz zabita ponurym materiałem. W gazecie to fajnie wyglądało… ogólnie takie kwadraty zszyte do kupy, bo zaszewek brak… tył i przód taki sam 🙂

  • Jestem pod wrażeniem:)))) pięknie pięknie:)))) Ja po prostu czasem czytając to co piszesz pękam ze śmiechu. Nie ja byłam tak zdeterminowana ,że namówiłam rodzinę na regulowanego manekina okazja była bo urodzinki miałam, ale mojego rozmiaru to żaden z takich nie ma ,ale jak bym miała zrobić mój rozmiar tak jak ty to poczyniłaś to bym pękła ze śmiechu ,a bandaży to bym musiała dużo kupić z racji rozmiaru .:))))

    • No w stacjonarnych sklepach też rozmiary styropianowych kończyły mi się na 38 :]

      W internetowych jest większy wybór, a nawet ciążowe, czego wcześniej nie widziałam 😀

      Jakbym miała tu czy ówdzie mniej lub więcej, to bym kupiła regulowanego, bo taki był mój pierwotny zamiar, ale niestety moje kształty uplasowały się dokładnie pomiędzy dwoma manekinami… no i nie dało rady wziąć z jednego piersi, a z drugiego pupy 😀

      Powiem Ci, że jak zobaczyłam, że jestem pomiędzy rozmiarami, to się załamałam, bo straciłam wszelką nadzieję, że kiedyś będę mieć manekina, o którym marzyłam naprawdę od dawna 🙂

      Walczę, żeby w dolnych partiach schudnąć, więc zaokrąglanie się jedynie na potrzeby manekina… odpadało i musiałam zmienić tok myślenia o 180 stopni 🙂

    • Bardzo Cię przepraszam ale musiałam nanieść poprawkę")

      Na moje to niema manekina ,ale podziwiam pomysł, a tego regulowanego zapragnęłam ,bo jak ostatnio robiłam sukienkę a była wysyłana w dal ,więc wszystko odbywało sie na odległość to zmęczyłam moją córkę ubierając na nią 6 sweterków aby osiągnąć mniej więcej rozmiar taki jaki potrzebowałam by przekonać się czy ładnie leży:D:D:D:

    • ahahaha to też widzę jesteś pomysłowa, a córka cierpliwa 😀

      Regulowany manekin, to jest to… no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma i tego trzeba się trzymać 🙂

      PS – Do tej modyfikowanej treści komentarza, ustosunkuję się niebawem 😉

  • Kochana! Oczy mi otworzylas, ze manekina mozna za gorsze ze steropianu kupic. Taka prosta opcja, a jakos na nia nie wpadlam. Tym bardziej, ze nie chcialam fortuny wydawac na pierwszy moj zakup tego typu. O jakze sie ciesze, ze trafilam na Twojego bloga!! ;))

    • Ja również się cieszę, że do mnie trafiłaś! 🙂

      …i również zajęło mi sporo czasu, zanim ta myśl do mnie dotarła, ale najważniejsze, że dotarła w ogóle 😀

  • Ale bardzo fajnie opisałaś to 😉 ja tam manekina nie mam a przydałby się idę na tę stronkę co kupowałaś 😉 bluzka extra 🙂

  • hmm… a ja mam w domu takiego styropianiaka. Że też mi do głowy nie przyszło, żeby go spróbować podskrobać (bo mój za duży)- tylko bałaganu przy tym będzie co niemiara.

  • Tez robiłam manekina z mężem. Manekinek mi się udał. Tylko dziwi mnie to bo mam malutki brzuszek a piersi prawie wcale a w lusterku widzę inaczej hihih

  • Super opisana historia z manekinem chyba bliska każdej z nas. Ja w końcu zdecydowałam się na manekina ze styropianu, bo na regulowany szkoda mi było kasy – wolałam zainwestować w dobrego overlocka… Niestety mój manekin mimo, że ma moje rozmiary kupiłam 36 to w plecach jest za duży i czasami ubrania, które normalnie zakładam przez głowę mam problem by je nałożyć na manekina bo jest za szeroki w ramionach. Musiałabym chyba zdjąć z kilka centymetrów z pleców, bo nijak ma się to do mojej sylwetki. Biodra pas i biust są raczej ok, ale już wymiar nad biustem za dużo o te właśnie plecy.
    Jak na razie nie znalazłam żadnego pomysłu jak to zrobić technicznie w drugą stronę