Tunika pierwsza i druga odsłona otulacza

Dzisiaj pokażę obiecaną „kiedyśtam” tunikę, która mi zupełnie nie wyszła. Ogarnęłam ją na tyle, że nadaje się do chodzenia po domu do legginsów. Ciepła niestety nie jest, bo to sztuczności jakieś za 5zł mb… dlatego mam w planach uszycie sobie tuniki (niekoniecznie z tego wykroju…) z jakiejś wełenki, bo ja jestem jakimś nieuleczalnym zmarzlakiem ^^

Szyłam ją daaawno… praktycznie od razu po tym jak się pojawił wykrój na papavero. Niestety nie dopasowałam sobie najpierw wykroju na papierze, tylko szyłam jak wykroiłam, a wybór padł na ten pasujący obwodowi biustu.

Tutaj macie tunikę już po poprawkach, wielokrotnie używaną i praną, bo dopiero teraz mam manekina ;P

robiąc zdjęcie grzecznie siedziałam…

…a tutaj prosto po wstępnym zszyciu boków i zaszewek.

…a mój mąż stał nade mną jak kat 😉
Dwie różne perspektywy

światełka niestety u mnie w domu jak na lekarstwo

Poprawki to:
Zwężenie rękawów
zaszewka pierwotnie szła od ramienia do… ciężko powiedzieć, ale bardzo szybko się kończyła… gdzieś w 2/3 drogi do wierzchołka biustu i dziwnie się układało, więc wydłużyłam ją praktycznie do samego czubka i teraz jest OK
– dół był stanowczo wielgachny… na zdjęciu mało to widać – lepszego zdjęcia brak – zwęziłam więc…

…i tutaj zaczął się problem, bo zwężałam paskudnie, czyli nie rozprułam bokównie zwęziłam jedynie przodu, a brutalnie ścięłam overlockiem nadmiar złapany razem… przez co boczne szwy już jakby chciały iść do tyłu 🙂

Tunika ogólnie bardzo fajna… tylko muszę popracować nad wykrojem do swoich rozmiarów, żeby nie skopsać jakiejś fajnej dzianiny, bo wtedy będzie mi szkoda 🙂

Przeglądając zasoby zdjęć, w poszukiwaniu tuniki „przed”, znalazłam jeszcze zdjęcia z pomocnicą, bo „pomagać” to ona uwielbiała… 🙂

* * *
Jeżeli chodzi o otulacz, to pawie oko nieco urosło od ostatniego razu. Może to nie jest tempo błyskawiczne, ale dla mnie najważniejsze, że przestałam się cofać 🙂

Na dzień dzisiejszy wygląda tak i do zdjęcia jest zablokowany na manekinie metodą… akupunktury szpileczkowej :]

Fioletowy marker pomaga – o wiele szybciej idzie dzierganie 🙂
Tak sobie robiąc kolejne rzędy, zastanawiam się nad tym, czy zaczynając od strony łańcuszka gładki kawałek otulacza, mogę wtedy przeskoczyć na dwie nitki, żeby było cieplej, czy taki manewr nie jest wskazany z jakichś powodów? – to pytanie jest skierowane do Intensywnie Kreatywnej i do wszystkich mających doświadczenie w takim dzierganiu okołoszyjnym.
Wydaje mi się, że powinno być OK, ale jednak… może mi się to tylko wydawać, z racji braku jakiegokolwiek doświadczenia, czy to się później będzie dobrze układać? nie będzie np. nagle za sztywno?

Drugie pytanie, to czy pawie oczka z drugiej strony coś wnoszą do wyglądu otulacza? Wyobrażam sobie (ba! nawet poszłam do Intensywnej pod etykietę otulacz, żeby sprawdzić poprzednie jej dzieła), że i tak drugiej strony nie widać, bo jest wywinięta do wewnątrz.

No i mam dylemat, czy po skończeniu komina na gładko lecieć dalej kawałek na gładko, żeby długość odpowiednia była, czy zaczynać pawie oczka od nowa?

Moja wersja byłaby taka:
– ażur nicią pojedynczą, tak jak w tej chwili, a na gładko podwójnie
– ażur z jednej strony, tej wierzchniej, a to co w środku, to gładko… ew. zakończenie komina jakimś pojedynczym, czy podwójnym okrążeniem z tego wzoru.

Będę wdzięczna za podpowiedzi 🙂

* * *
…a skoro jesień się już zaczęła, to i jesienne ognisko na rozgrzanie Wam daję 🙂 Chrustu przez kolejne lato chyba nie spalimy… tyle tego jest 🙂
Bezdomni domu nie mają, ale ciepłem własnego ogniska się rozgrzewają!
…że tak częstochowskim rymem zapodam 😀
Categories: Bez kategorii
  • No to już jestem 🙂
    Pawie oczka z drugiej strony rzeczywiście są niewidoczne i jeśli chcesz, to możesz je sobie darować bez szkody dla piękna całości. Ja je robię z dwóch stron, bo nie chce mi się później szarpać z materią, żeby ją założyć ozdobnym brzegiem w dól. Mam pięknie z dwóch storn, to jak nie założę, to będzie dobrze.
    Co do robienia grubszą (podwójną) nitką. Możesz, ale pamiętaj, że grubsza włóczka równa się większy obwód. I jeśli przyrost w obwodzie Ci nie przeszkadza, to nie ma stresu. Żeby go zniwelować możesz albo robić prawe na nieco cieńszych drutach (o pół numeru powinno wystarczyć), albo sobie kilka oczek "zgubić" przerabiając je jako dwa razem na prawo tuż po nabraniu oczek na nowo (na przykład co 15 oczko przerobisz dwa razem na prawo). A generalnie to się nie bój i eksperymentuj!

    • I nie marudzi mi, ze nie ma Twojego otulacza, fotki na maila poproszę 🙂

    • Dzięki, jesteś błyskawiczna! 🙂

      Skoro piszesz, że będzie ok z grubością, to ja zakupię cieńsze druty czym prędzej, a w tym czasie wykończę ten piękny szlak… a jak zajrzałam dziś w Twoje otulacze, to doszłam do wniosku, że wplotę tam tą szarość przy brzegu… a niech ma chociaż troszkę udziału, ta włóczka niedobra 😉

      No i nie będę już się bawić w pawie oczka, których nie będzie widać… wolę przyspieszyć tempa i oponę zacząć 😀

      Co do zdjęcia, to już naprawiam ten błąd… ja myślałam, że sobie adres grafiki wklejasz od nas z bloga ^^

    • Jak mi ktoś krzyczy "pomocy" to lecę 🙂 A zdjęcia to chce na maila, żebym nie miała wątpliwości, że ktoś sobie życzy pokazywania :)))

    • Mądrze piszesz! 🙂

  • Powiem tak, bo jak sie bierze papacostam na pierwszy ogień – to takie skutki, ja zaczynałam na starych burdach, i wykrojach z TS, a wcześniej to sobie odrysowywałam własne bluzki np 🙂
    Ale 2 rzecz z TS to była marynarka – mam ją do dziś (mimo, że się nie mieszczę) I wydaje mi sie (nie wiem tego na pewno oczywiście), że po prostu DOBRY WYKRÓJ to podstawa sukcesu na takie początki 😛

    • Aaaa – szkoda, że dopiero masz manekina, bo GUCIO widać jak się ten "woreczek" na Tobie układa :))))))))))

    • wiem, wiem, wiem… papocośtam 😀

      a daj spokój z takim moim pozowaniem… ani to wyglądu później nie ma, głowę muszę sobie ścinać za każdym razem i rączki mi zawsze przeszkadzają jakoś.. nie wiem, czy prosto, czy w pięści, czy pod boki… ja się do tego nie nadaję ;P

      Manekin jest wymiarów praktycznie moich, więc wygląda baaaaardzo podobnie. Nie będę się w podomce focić! ;P

      a za

    • a o te 3 kropki żółte i niebieskie to się miałam zapytać jeszcze… Co to?

    • szpilki, bo dopasowywałam długość 🙂

      PS – mój małżonek, nie umie mnie fotografować, żeby to było znośne dla oka, więc mi tu nie marudzić… przy tunice trzeciej, rady Wasze były takie, żeby manekina kupić, to się zastosowałam 😀
      Nie odwracać mi proszę teraz kota ogonem 🙂

    • JA tak pisałam??? O matko… No trudno przełknę tę OŚĆ 😛

    • no dobrze, już dobrze :)***

      (tylko nie idź i nie sprawdzaj… już to zrobiłam i nic takiego nie pisałaś… i to nawet musiało być gdzie indziej, ale Lolę pamiętam jako zwolenniczkę manekina… ale gdzie? zabij – nie wiem!)

    • nie szłabym nigdzie tylko bym ze suwak wszyła w litery, co to je piszę czasem "zbyt gorąco" hahaha

  • Tunika super, ja uwielbiam długie cieplusie tuniki a pawie oczka to już cudo, po prostu boskie są- uwielbiam ażury:]

    • Ażury też mi się zawsze podobały, tylko nie miałam pojęcia jak je robić 🙂
      Tunika ciepluśka nie jest niestety, bo to jakaś sztuczna dzianina kupowana bardziej na próbę… ale na pewno sobie taką ciepłą uszyję, bo ja też lubię się dogrzewać :))

  • Zazdroszczę manekina 🙂 masz na czym fotografować ciuchy 😛
    a na pawich okach to ja się kompletnie nie znam 🙂

    • No ja już teraz się znam… nie żebym zęby zjadła, ale już coś tam kumam 🙂

      Manekin dobra rzecz… mój nie był bardzo drogi. Praktycznie jest moich wymiarów, w jednym miejscu ma tylko 2cm za dużo, ale jestem strasznie zadowolona i kosztował 65zł… czyli nie jakiś ogromny majątek, a pomoc z niego nieoceniona 🙂

  • a ja nie lubię papavero bo tam rozmiar jest jakieś dwa rozmiary zawyżony jak na mnie 🙂
    i po pierwszym zdjęciu myśłę :" o boże nie bedize już ciała Wioletty." potem mi ulżyło.
    Ale ładny kolor szatki akupresyjnej 🙂

    • ciało Wioletty :))))

      no kurcze… jak będzie okazja, to i ciało będzie, ale uwierz, że to jest utrudnienie straszne zrobić zdjęcie samemu w ciągu dnia, kiedy jest światło, a wieczorem jak już ktoś jest, kto mógłby pomóc, to światła nie ma… i tak w koło…

    • no… i ona się cały czas zmienia, ale i przyrasta… przyrosła dużo… sprułam, znowu przyrosła, ale pokazywać nie będę, bo już się zastanawiam nad pruciem… więc znaczy, to że zaczęłam KOMBINOWAĆ, bo sobie coś wymyśliłam…

  • Se uszyje taką, kiedyś… Mi się podoba, lubię po domu pobiegać w czymś wygodnym i nie zobowiązującym… i zawsze na tyłku mam odciśnięte mączne dłonie 🙂 Śmiać mi się chciało jak napisałaś, że chamsko zebrałaś nadmiar materiału – przypomniały mi się czasy późnej podstawówki i wczesnego Lo, kiedy moja koleżanka na godzinę przed imprezą zwężała pożyczone spodnie dżinsowe 🙂 Ale ubaw był! Bo to na sobie zwężała na lewej stronie! Albo na szybko obcinanie ramiączek i zszywanie ich na szyji 🙂 Och to były czasy!
    Niestety nie pomogę Ci w kwestii drutów – jakby to było szydełko, to inna sprawa, ale druty to nie chcą ze mną współpracować – jeszcze bardziej niż maszyna…
    Pozdrawiam i życzę powodzenia z tymi pawimi oczkami.

    • :)))

      No widzisz… moja wyobraźnia w kwestii krojenia ubrań tak działa jak uczennicy w podstawówce 🙂 Totalny nieogar 🙂

      ooo widzisz, to Ty możesz dawać lekcje z szydełka… chętnie podłubię, bo ja jedynie podstawowe 🙂

      Oczywiście ja potrafię uruchomić wyobraźnię i wzorki strzelać, ale że zawsze z głowy robię, to koło (w sensie serwetka) rzadko jest płaskie… bo albo się faluje, albo wychodzi czapka… mam problem z przyrostem oczek 😀

  • tunika bardzo przyzwoita – mam na myśli tą na manekinie 🙂

    co do otulacza to już dostałaś rady… rób jak Tobie się będzie podobać:) czekam na efekt końcowy 🙂

    Pozdrawiam

    • Tak.. tunikę można nazwać przyzwoitą i po domu naprawdę się sprawdza… w sensie kroju, a nie że taka do niczego całkiem 🙂

      Otulacz już byłby gotowy, gdybym robiła wg wskazówek na filmikach, ale że za szeroki w obwodzie, to sobie kombinuję po swojemu i jak wcześniej napisałam… przeszedł dosyc poważne prucie i teraz nadrabiam zaległości.

      W głowie mojej to on super wygląda, ale czy tak mi się uda w rzeczywistości, to zobaczymy 🙂

  • Kurcze ja to się takich "prostych, łatwych i przyjemnych" wykrojów boję bo z własnego doświadczenia wiem, że nie zawsze szyje się je prosto i przyjemnie 😉 Tunika na manekinie prezentuje się bardzo fajnie – myślę, że na Tobie prezentuje się jeszcze lepiej 🙂 Co do dziergania to nie wypowiadam się bo nie wiem ale ładnie toto już wygląda 🙂

    • Tunika pewnie, że na mnie lepiej, bo mam wypełnione rękawki 😉

      Teraz mam na tapecie sukienkę o bardziej skomplikowanym kroju i z Burdy, więc zobaczymy, czy faktycznie łatwiej się szyje skomplikowane rzeczy 🙂

  • otulacza nie mogę się doczekać, bo sama myślę nad tym co bee nosić tej jesieni i zimy i pomysłów nie mam na swoją aranżacje, a to zapowiada się bardzo ciekawie. A ja takie tuniki bardzo lubię- bo rękawki zmniejaszają biust, nie jest tak obciśle- wiec dla mnie 10 punktów. Pozdrawiam 🙂

    • Otulacza, to już się sama nie mogę doczekać, bo będzie inny niż u Kreatywnej i ciekawa jestem, czy mi wyjdzie 🙂

      Lubię dopasowane rzeczy, ale nie obcisłe… i ta tunika się sprawdza 🙂

  • Model prezentowany na Twym gibkim ciele, jak dla mnie nie wymaga przeróbki, bo ja uwielbiam wszystkie obszerności, choć rozumiem,że się źle w tym czułaś. Szkoda, że nie widać jak wygląda na Tobie 🙁
    A co do papavero – to chyba jestem w mniejszość, bo wszystko co szyłam z tamtejszych wykrojów, leżało na mnie idealnie (poza biodrami, bo tam zawsze muszę zebrać kilka centymetrów i to nie tylko przy tych modelach). Natomiast jak szyję z Burdy to muszę skracać górę (tzn. od pachy w górę), bo gdybym tego nie zrobiła, to w/g ich wykrojów mój biust wypadałby gdzieś w okolicach talii. I nie wiem czy ja mam tak wysoko cycochy, czy wszystkie niemki wykarmiły po 10 dzieci i ich biusty oscylują gdzieś w okolicach pasa :)))Oj, ale się rozpisałam!

    • o… miało się kiedyś to gibkie ciało… ^^

      O rany, ale jęczycie 😀 Kurcze, a taki fajny manekin 😀
      Będę pamiętać na przyszłość, żeby coś tam dorzucić na żywym ciele 😀

      Ja ostatnio jednak nie lubię obszerności… czuję się dwa razy większa nić jestem w rzeczywistości… jakoś w dopasowanych się lepiej czuję (ale nie obcisłych!!)

      Ja jeszcze nie znalazłam dla siebie "złotego kroju", w sensie złotego środka… i nie wiem, które leżą mi bardziej, a które mnie, bo zawsze coś wymodzę nie tak.

  • Z ciebie szczupła babeczka więc w tej tunice wygladasz bardzo ładnie, no chyba,ze ty lepiej czujesz się w rzeczach dopasowanych. Poza tym sam kolor jest bardzo ciekawy. Propo prac na drutach nie wypowiadam się bo ze mnie laik i tylko pozazdrościć tobie talentu,bo otulacz zapowiada się bardzo ciekawy i w pozytywnych kolorach. W ogóle z ciebie kreatywna kobitka więc wyjście z sytuacji zapewne znajdziesz 🙂

    • taka średnio szczupła w niektórych partiach i zauważyłam, że rzeczy wytaliowane optycznie mnie wyszczuplają, bo realnie niestety nie chcą 😉

      Co do otulacza, to kombinuję sobie… kombinuję jak ten konik pod górkę, dwa razy zrobiłam prawie górę, bo mi się wydawało za każdym razem, że to będzie idealnie i dwa razy prułam, bo jednak było źle… teraz mam podejście trzecie pod górkę i jestem pełna nadziei, że tym razem, to strzał w dziesiątkę… oby, bo jak nie to zwariuję… chyba bym w tym czasie pół kilometra pawich oczek zdążyła zrobić 😀

      No ale się zaparłam, że skończę i że będzie zdatne do chodzenia.. ba! nawet sobie założyłam, że będzie moje ulubione :))) Muszę sobie słowa dotrzymać i się nie zawieść 😉