Ostatnio jakoś osowiałam…

…w szyciu.

Pamiętacie konkurs na projekt fundacyjnej maskotki? Wygrała sówka sercówka i teraz Fundacja „Mam serce” zwraca się poprzez Facebooka o pomoc w postaci szycia sówek.
Otrzymałam również maila z taką prośbą i postanowiłam pomóc. Pieniądze zebrane z licytacji maskotek, mają zasilić konto w/w Fundacji. Osoby, które miałyby ochotę pomóc, odsyłam na ich funpage i stronę. Tam można uzyskać wszelkie informacje 🙂

Przejrzałam swoje zasoby materiałów… i ciężko było mi znaleźć tkaninę, której miałabym sporo, mogłabym poświęcić na ten cel i która byłaby dodatkowo w wesołych kolorach. Ostatecznie stanęło na grubej, mięsistej flaneli w ludowe wzorki i jednokolorowych tkaninach, które starałam się dobrać tak, żeby jakoś współgrały z tłem, czyli tym sowim ciałkiem 🙂

Wyszło mi 6 folkowych, bliźniaczo podobnych sówek sercówek.

Jak widzicie, troszeczkę zmieniłam wygląd… same oczy (jak jest w oryginalnym projekcie), bez tych neonowych „okularów”, wyglądały strasznie smutno na tym wzorzystym tle, skrzydełka przyszyłam tak, aby obejmowały serce oraz dodałam kobiece rzęsy.. bo ja lubię takie kobiece akcenty, więc nie mogłam się powstrzymać 😀

Mimo, że te sześcioraczki są prawie jednakowe, to jak widać ich kod genetyczny jest różny… minimalnie, ale jednak… jak na bliźniaki przystało, każda ma też swoje osobno bijące serce.
Zanim wyprawiłam je w świat, to dostały imiona i podobno Fisia ma najbardziej fiśnięty wyraz twarzy (dzioba?) 😀

To było moje trzecie podejście do szycia maskotek, po pamiętnym kocie-non-wykrój na spotkaniu szyciowym, którego ni w ząb nie potrafiłam okiełznać i kosztował mnie sporo łez… na szczęście tych śmiechowych i po morskim koniku frotte, również tam uszytym.

Kot fizycznie był bardzo biedny… komputerowo dostał w prezencie oczy, pyszczek i ogon, bo tego też nie miał, ale BŁYSZCZAŁ, bo to szarawe, to srebrna nitka, a ja mam słabość do takich błyskotek 😀
Koszulkę uszyłam, bo nie wyobrażałam sobie, że miałby mieć inną niż fioletowa 😉

Mogę śmiało powiedzieć, że szycie maskotek, to nie moja bajka 🙂

Categories: Bez kategorii
  • Wioletko, sowy są przepiękne 🙂 pozdrawiam serdecznie

  • Ale te sowy naprawdę z SERCEM!

    • Z sercem prawie na dłoni 😉

  • Rozumiem cię doskonale, ja też nie mam serca do szycia maskotek. Ale sówki uszyłaś doskonałe! Heh no i kot z mordką i ogonkiem jest słodki:D

    • No właśnie… jakoś nie czuję tej mięty, bez względu, czy wyjdą, czy nie 😉
      Kot to jest… jedyny w swoim rodzaju 😀

  • sowy genialne!

  • Czy może być coś lepszego niż folkowa sowa?:D Zainteresuję się tą akcją, chętnie bym pomogła. A te imiona… no siedzę i się chichram sama do ekranu ^^

    • a wiesz…? jak szyłam je, to myślałam właśnie o Tobie, bo Ty nie dość, że Jonaka-Z-sową, to jeszcze taka ogólnie folkowa jesteś 😉
      a z tymi imionami to tak, że… nieochrzczone w świat? 😉

  • Tak,to prawda sowy są cudne:)

  • Sowie sześcioraczki, świetne!:)a w tym kociaku to się zakochałam!! chce takiego jest obłędny! masz jakiś wzór na niego? jeśli tak bardzo bym prosiła:)
    Pozdrawiam niebiesko:)

    • wzoru nie ma, bo ja siedziałam i przy maszynie na spotkaniu nożyczkami największymi ciachałam :))
      Kółko prostokąt i cztery dłuuugie prostokąty… plus dwa trójkąty na uszy i nie zapomnieć o ogonie tak jak ja 😀

  • Osowiałaś – to jedno, ale żeby pisać codziennie nowy post to chyba czasu dużo miec trzeba – "zazdroszczę" hahaha :)***

    • Albo być po prostu dobrze zorganizowanym :p

    • Maryś, leć przeczytać jeszcze raz swojego ostatniego posta… ale ze zrozumieniem hahaha 😉

      No tak najlepiej z tą organizacją u mnie nie jest, ale staram się jak mogę 🙂

  • Sowy są cudne.Szkoda, że ja nie potrafię tak i nie mogęomóc.)

    • Jeżeli uważasz, że to szkoda, to najwyższa pora to zmienić i zaprzyjaźnić się z maszyną 🙂

  • Jak to nie Twoja bajka? Przecież te sówki są boskie! I tak jak Maryś zauważam, że po powrocie szalejesz z postami – fajnie 🙂

    • e tam od razu szalejesz… odgrzewam kotlety, które nasmażyłam w czasie nieobecności 😉

      a maskotki, to nie moja bajka, bo bez względu na to jakby mi nie wychodziły… to jakoś mi nie po drodze z nimi 🙂

  • Sówki to Ci się udały;D Cudne są.
    Pozdrawiam

    • Dziękuję i też pozdrawiam 🙂

  • nie chcę nikogo urazić, ale Twoje sowy sto razy bardziej mi sie podobają niż pierwowzór… śliczne 🙂

    • Miło mi, ale nie oceniam tego w ten sposób, bo każda ma swój urok 🙂

  • No pewnie, że nie Twoja bajka! Twoje sówki to czysta POEZJA! Wszyscy szyja i dziergają sówki, a ja na razie o nich myślę, taka czysta kartka, może ją kiedys zapiszę 🙂 Ale mi się poetyckie porównanie walnęło 🙂 Pozdrawiam!!!

    • :))))
      Poezja, to też nie moja bajka, bo nigdy nie wiedziałam co poeta miał na myśli 😀

      W każdym razie nie spieszy mi się do szycia następnych 😉

    • Ale chyba moje pokretne mysli jako rozumiesz:-) oj to nie tak zle z Toba – to nie Ty nierozumialas poezjiy to poezja nie rozumiala Ciebie – ja tak mam z matematyka:-) i muzyka:-)

  • Cudowne są te sówki, sama chciałabym jedną taką mieć : 3 Śliczne, wyglądają jak kupione ;p

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    minachan

    • Hihi, no ja mam nadzieję, że będą kupione i zasilą fundację 😉
      Pozdrawiam również 🙂

  • Świetne sówki i to serducho na sznureczku. Sercówki jak malowane:]

    • Tak, autorka ciekawie sznureczek wymyśliła 🙂

  • Wypasione te sześcioraczki! Piękne, naprawdę! 🙂

    • Troszkę mało wypasione, bo nie za bardzo okrągłe 😉

  • Śliczności! Zdecydowanie ładniejsze niż oryginał, te neonowe okulary dodały im charakteru, a tkanina w ludowe wzorki nie przytłacza całości. Super!

    • Same oczy przytłaczała, ale okulary obroniły gałki oczne 😉

  • Zarąbiste CI wyszły!:)))) i to serducho chowane w łapki, hihi.
    A fiśnięta Fisia na pewno nieźle fiśnie swojego nowego właściciela :)))))

    • Najważniejsze, żeby ci nowi właściciele się znaleźli 😉

  • Sowy świetne! 🙂
    Zapraszam do mnie na candy
    http://zakatekmoj.blogspot.com/

    • Dziękuję za miłe słowo i za zaproszenie, zaraz się ustawię w kolejce 🙂

  • Kot uroczy. Może kilka guzików zmieni go nie do poznania. Natomiast wobec sówek to mam podejrzenia o jakiś spisek. To musi być jakiś wirus, gdzie się nie obejrzę to urocze sowy. Też uległam "osowieniu".

    • No u mnie raczej często nie goszczą sowy, ale jak mus, to mus! 😉

      Kotek, to już taki biedny w świat poszedł… Lola nasza jedyna miała go tylko nieco podrasować, żeby bardziej nadawał się do pokazywania 😉

  • Odjazdowe sówki… wyszły naprawdę super 🙂

    • Fajnie, że się podobają, bo w połowie szycia wątpiłam :]

  • Niezmiernie mi się podoba ten pomysł z sercem na sznurku 🙂

    • To pomysł autorki projektu, więc w jej imieniu dziękuję 🙂

  • Urocze te sówki. Bardzo podoba mi się Dosia 🙂

    • Mojej córce, na którą mówimy Dosia też się ta najbardziej podoba, dlatego takie imię dostała 😉

  • Sowy super i gratisową zabawę dodałaś: ZNAJDŹ RÓŻNICĘ
    Gratuluję :)))

    • Znalazłaś? Ponoć bliźnięta ciężko jest rozróżnić 😉

  • No ja bym się nie zarzekała z tym szyciem maskotek… Sowy cudne!

    • Nie zarzekam się… może jeszcze będzie taka potrzeba, żeby uszyć, ale wiesz… okoniem stanę jakbym to miała robić na co dzień 😉

  • cóż za samokrytyka 😉 przecież słodziutka ta kotka jest 🙂 pozdrawiam! 🙂

    • o taaak. słodziutka… a ile łez śmiechowych nad nią żeśmy z Agi wylały… co sobie przypomnę, to mam banana na twarzy 😀

  • Sowy są mega wypasione i przeurocze 🙂 Super!

    • No właśnie z tym wypasionym, to bym nie przesadzała, bo dość chudawe są 😀

  • Jak to nie Twoja bajka! Ja widzę że świetnie sobie radzisz:) A ta rodzina sówek przesympatyczna:D

    • W rodzinie zawsze jest fajniej, niż samotnie 🙂

  • Są wyjątkowo sowiaste!

  • Mówisz, że szycie maskotek to nie Twoja bajka? A sowy wyszły przecudne, więc coś mi się tu nie zgadza 😉 Jestem pod wrażeniem, bo Twoje sówki są lepsze niż pierwowzór 🙂

  • śliczne sówki, jakie słodziutkie:)