Motylek

Pamiętacie Patrycję? To właścicielka pierwszej poduchy z kocurem 🙂

W przyszły czwartek ma mieć zabawę karnawałową w przedszkolu i koniecznie chciała być na niej motylem. Żadne inne stroje nie wchodziły w rachubę. Już zanim zaczęłam szyć, bałam się tych mgiełek i ślizgów zszywać razem, żeby delikatne skrzydełka powstały, ale nie dała się przekonać na nic innego.

Nie wiem, czy drugi raz zdecydowałabym się coś takiego szyć, ale jeśli już… to teraz wiem gdzie popełniłam błędy w kolejności zszywania i na pewno zrobiłabym to inaczej. Inspirację czerpałam z neta… czyli google -> słowo kluczowe „motyl” -> i wyświetl grafikę wektorową… żeby zobaczyć jak te motyle „żyłki” sobie mniej więcej wędrują po skrzydełkach. Na zdjęciu z produkcji uwiecznił się w tle ekran z wyświetlonymi wynikami wyszukiwania 😉

Jako, że los przekorny lubi być, to w niedzielę brakło prądu, co wprawiło mnie w bardzo nerwowy stan. Wszystko szło nie tak jak zaplanowałam… coś nade mną czuwało chyba, kiedy pomyślałam, żeby u siostry wstawić zdjęcia na Łucznikową tablicę, bo jak wróciłam do domu, to już nie miałam neta :/

Jest późno, a ja jestem jak zbity pies… bo nie wyszło po mojemu, no ale trudno… może jednak jeszcze raz kiedyś uszyję taki „WITRAŻ”, żeby sobie udowodnić, że jednak da się lepiej.

Siostra mieszka daleko, więc „modelkę” miałam od soboty wieczór do niedzieli popołudnia, po czym musiałam ją JUŻ jako motyla JESZCZE o ludzkiej porze odstawić do domu. Nie jestem najszczęśliwsza z efektu. Niestety ani prucie, ani poprawki nie wchodziły w rachubę… w tym czasie, który miałam, musiałam wyrobić się z całością, w efekcie czego na niedzielny obiad jedliśmy pizzę z biedronki z keczupem (nie powiem… dzieci były szczęśliwe), za to wieczorem nadrobiliśmy straty i siostra ze szwagrem dokarmili nas porządnie normalnym obiadem 😀

Jednak pomimo mojej nieciekawej miny, Patrycja była przeszczęśliwa i teraz czeka z niecierpliwością na swój BAL gdzie skrzydła będą wirować 🙂 W tym wszystkim to mnie pociesza najbardziej, że ona nie poczuła się zawiedziona 🙂

No i oby do wiosny… 😀

Tutaj już troszeczkę głupawka szalała, chociaż mi było najmniej do śmiechu.

Ciut z produkcji

Spojrzenie na tył

…ale coś jest w tym porzekadle mojej rodzicielki… „córuś pamiętaj… kto w niedzielę szyje, w poniedziałek pruje” FATUM jakie, czy co…?

Pozdrawiam 🙂

Categories: Bez kategorii
  • nie kokietuj 😉
    ślicznie wyszły ci te skrzydełka
    i motylka zadowolona, a to najważniejsze

    • nie kokietuję – hurtowo odpowiedziałam poniżej – dziękuję za komplement 🙂

  • Aga

    bardzo ładny,prawdziwy motyl.a widać że mała szczęśliwa,a to najważniejsze,możesz mi wierzyć bo sama pracuję na żywych,he he modelach

    • żywe modele są cudowne, ale… wykańczające 😀

  • Nie wiem co Ci się nie podoba? Wyszedł świetnie! Jak czytałem opis to wyobrażałem sobie, że będą to skrzydełka na drutach jak u aniołów a tu pięknie odszyte! Świetny pomysł z tymi skrzydełkami i serio, bardzo ładnie Tobie wyszło! 🙂

    • nie pisz o rzeczach niemożliwych 😀
      Dopiero zaczęłam na drutach robić i sweterek na komórkę był nie lada wyzwaniem, ale skrzydła w takim rozmiarze, to przerastają na razie moje możliwości 😀
      Moje palce nie są wprawne w dzierganiu i każde oczko muszę przemyśleć ze trzy razy, więc zrobienie skrzydeł zajęłoby mi wieki… a do tego nie potrafię ażurów robić 😉

    • To ty czegoś nie potrafisz robić???????
      Dziwne … :PPP

    • Poprawka… ażury już wiem jak, bo Intensywnie Kreatywna ostatnio tutorial zamieściła, a ja byłam jej pilną uczennicą :))

  • Ale fajny, pozytywny motylek 🙂 Pati wygląda super! Poradziłaś sobie z zadaniem na 6! Na balu napewno wzbudzi sensację 🙂

    • chichrajka jest z niej ogromna… nawet jak nie wzbudzi sensacji, to na pewno będzie się świetnie bawić 😀 Bo powiedziała, że właśnie o takiego motyla jej chodziło 😀

  • Skasował się mój komentarz, więc jeszcze raz:

    śliczny motylek! Zapewne będzie fantastycznie machać tymi skrzydełkami podczas tańców na balu! :)))

    • faktycznie rezygnacja w tym wypadku z jakichkolwiek stelaży (jak robią np do skrzydeł anioła) okazała się strzałem w dziesiątkę… Patrycja ma pełną swobodę ruchów, na nic nie musi uważać, może machać do woli i najfajniejsze jest jeszcze to, że jak usiądzie i zasłoni się rękami, to owija się skrzydłami jak prawdziwy motyl! – i to jest super… robi się coś w rodzaju kokona?

    • Bardzo dobrze, że nie ma stelaży, one nie tylko by jej przeszkadzały w swobodnych ruchach ale w dodatku byłyby ciężkie … a bal to bal :)))
      Ja poproszę o więcej fotek motylka!!!!!!!!

  • Zbędne narzekanie, bo efekt zachwyca! Dziecko przeszczęśliwe, Ty nie zawiodłaś, więc wszystko gra. Motyl bardzo mi się podoba. Nie miałam wyobrażenia jak to można zrobić, świetny patent!!!! Należy Ci się medal i duży całus od owada.
    Mi też wszyscy powtarzają, że w niedzielę się nie szyje, ale ja się tłumaczę, że to nie praca, tylko przyjemność…

    • sam "patent" też mi się podoba… z pomysłu jestem BARDZO zadowolona, tylko z realizacji nie do końca 🙂

  • Ależ motylasta dziewczynka! Pięknie Ci to wyszło!

  • Wioluś, motylek z tyłu wygląda bajecznie!!!! Szkoda, że na tablicy Łucznika nie pokazałaś…. Nie mogę się napatrzeć na motylkową panieneczkę 😀 jest taka słodziutka i wesolutka, że uśmiech maluje mi się na twarzy za każdym razem jak widzę te zdjęcia :)))))))

    • Sama nie wiem dlaczego… miałam totalny dzień świra i meksyk wczoraj w domu, zupełnie zapomniałam dołożyć tego zdjęcia. Olśnienie przyszło w nocy jak pisałam posta… trochę za późno niestety 🙂

    • No tak, bo nie było tego zdjęcia… A też jak tu zobaczyłam – to o tym pomyślałam, że to cały efekt, Twojego szycia, że Tobie się tak chciało/udało. Głowa mi się kiwa jak pieskowi temu w starej warszawie 🙂

  • Nie wiem czemu się czepiasz, przecież piękne ci wyszły skrzydła, a po za tym właścicielka jest zadowolona, a to najważniejsze 🙂

    • wyjaśnienie poniżej, ale chwalę ten dzień kiedy zaczęłam pisać bloga… gdyby nie to, że podzieliłam się tym (w moim mniemaniu nieudanym) dziełem i otrzymałam tyle pozytywnych komentarzy, to sama w domu tkwiłabym dalej w wisielczym nastroju i wyzywała na czym świat stoi.

      PS – mąż stwierdził, że wyszło paskudnie, bo nie szyłam tak jak powinnam… po takim "komplemencie" i wsparciu w domu, dobry nastrój nie przychodzi łatwo:)

  • Odpowiem hurtem, bo prawie wszyscy nie widzicie powodów do czepiania 🙂

    Więc tak:
    Motylkowa zadowolona nieziemsko i to najważniejsze, ale to jest jedyny pozytyw 🙂

    Dlaczego jestem niezadowolona?
    – bo nie udało mi się skończyć i już przed balem nie ma szans na dokończenie, więc pójdzie tak jak jest. Siostra nie dokończy, bo nie ma serca za grosz do szycia.

    – najpierw zaaranżowałam i naszyłam całą "siatkę żyłek", a dopiero wypełniałam kolorem, powinnam naszkicować jedynie, przyszyć kolor i dopiero maskować szwy szlaczkami z włóczki… dużo lepiej byłyby zasłonięte krawędzie

    – po naszyciu koloru na żyłki maskowałam jeszcze raz kolejnymi żyłkami – przez co szycie wydłużało się w nieskończoność, później odwróciłam skrzydła i identyczne operacje wykonywałam z drugiej strony, żeby nie było różnicy pomiędzy lewą i prawą stroną… skutkiem tego przyszywanie kolejnych włóczek w tym samym miejscu tyle razy musiało się odbić na wyglądzie… stopka już się ześlizgiwała z tego "wałeczka"

    Co Wam będę dużo mówić, sami najlepiej wiecie jak to jest mieć pomysł i obraz w głowie i IDEALNY efekt końcowy, a później to rozczarowanie, kiedy to nie wychodzi tak jak zaplanowaliście… i już wiecie jak to zrobić lepiej, ale nie macie na to czasu i koniec końcem w połowie drogi oddajecie na dodatek nie skończone 🙁

    To, że musiałam oddać nieskończone i kilku żyłek po drugiej stronie brakuje – co widać (momenty gdzie widoczny jest sam zygzak) jest dla mnie osobistą porażką i tym nie ma krzty kokieterii.

    Sam pomysł mi się podoba i gdybym robiła coś takiego jeszcze raz… to na pewno nie w pośpiechu i na pewno kolejne etapy byłyby w innej kolejności… nie nawarstwiłoby się tyle włóczki w jednym miejscu niepotrzebnie i każda wyglądałaby o niebo lepiej.

    Mimo wszystko dziękuję za pozytywne słowa, bo to mi wczorajszy wisielczy humor poprawiło bardzo 🙂

    W sumie drugim pozytywem mogłoby być DOŚWIADCZENIE, które dzięki temu nabyłam w szyciu witrażyka 😀

  • Normalnie jestem zachwycona. Przepięknie to zrobiłaś!!!

    • Po takiej dawce komplementów nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się z nabytego doświadczenia i pożegnać smętny nastrój 😀

  • Doły i depresje bez powodu – podkreślam BEZ POWODU – też miewam. Bo Motyl na pewno powodem do chandry nie jest!!! Bardzo fajnie wyszło. Z tyłu wygląda obłędnie.

    • Dziękuję… no podołować też się widocznie trzeba, żeby było się z czego podnosić 😉

  • Też się zastanawiałam czy nie szyć motyla, czy nie naszywać poszczególnych plamek, ale pomyślałam, że dla mnie początkującej wprowadzę się w obłęd więc zastosowałam coś w czym czuję się ździebko lepiej. Co do niedzieli…to jedyny wolny dzień cały więc maltretuję sąsiadów od rana "trrrrr….trrrr..trr". Efekt super, dziewczynka ucieszona a to dodatkowy wielki plus.

    • Monika – ja zastanawiałam się długo z czego zrobię te "żyłki" na skrzydłach… i już myślałam o malowaniu, ale przerażała mnie sama myśl malowania na takiej mgiełce. Żałuję tylko, że nie zrobiłam zdjęcia pod światło, bo na ścianie tego nie widać.
      Co do malowania całości… to ja takiego talentu nie mam jak Ty 🙂

  • Ty to umiesz dozować napięcie!!!
    Wiem wiem … te opisy po to by wymusić komplementy … hihihi … zasłużenie zasłużenie … MOTYL wyszedł Ci CUDOWNY!!!!!!!!!!!
    Panna Motylkowa zadwolona i tylko to się liczy :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    • dozować napięcie, skoro tak wyszło, to też nie jest źle :)))
      Dziękuję 🙂

    • Oj Wiolu Wiolu … przecież jesteś mistrzynią budowania napięcia … hihihihi :)))
      Oraz mega-mistrzynią szycia strojów karnawałowych!!!!!
      Ten motylek kojarzy mnie się z Emanuelem z Makowej Panienki :))))

  • Mów sobie co chcesz ale piękniejszego motyla to ja w zyciu nie widziałam, więc mam nadzieję że wygrasz. Pozdrawiam

    • z tą wygraną, to bym tu jednak nie przesadzała mimo całego uroku… Ty widziałaś inne dzieciaki? Zygzaka, babeczkę, drzewko, pajaca 🙂
      Zygzak mnie powalił 😀

  • Ale wrażenie robią te skrzydełka, trzeba przyznać.

    • Coraz bardziej noszę się z zamiarem uszycia poprawnych i dokończonych 😉

  • Śliczna modelka :). Świetny kostium jeden z fajniejszych jaki widziałam na blogach.

    • Pomysł nadal mi się podoba, nad wykonaniem trzeba tylko popracować i będę bardzo zadowolona 🙂

  • No to mamy rywalizacje między motylami na Łuczniku:D Trzymam kciuki! Jedno jest pewne, mimo twych bezpodstawnych smutków: Patrycja będzie królową balu, ot co!:D

    • nie ma żadnej rywalizacji, bo Monika Magdalena nie wygląda nawet jak dzieciak 😀
      Jesteśmy w różnych kategoriach, więc możemy iść łeb w łeb po wiosnę 😉

    • przyznam się, że nawet nie przeglądałam propozycji konkursowych, więc teraz tym bardziej z czystym sumieniem mogę trzymać za Was z osobna równie mocno kciuki!:D Idę nadgonić zaległości;)

  • Motylek bardzo orginalny i pomysłowy 🙂 Propo szycia w niedzielę,tez ostatnio sie zabrałam i jakoś mi nie szła praca 🙁

    • No… właśnie… to ja pruć nie będę, ale podniosłyście mnie na duchu i kiedyś w wolnej chwili trzasnę takie ładniejsze 🙂

  • Motyl wyszedł świetnie..kto tam będzie mu się przyglądał jaka kolejność szycia elementów była. A pizzy z biedronki nie jadłam ale biedronkowa śmietana 30% ubija się najlepiej na świecie i pierniki są najlepsze. 🙂

  • Obaliło mnie na kolana. Czytam, że jakaś masakra miała miejsce, że nic nie wychodziło, a okazuje się, że w błąd mnie wprowadziłaś. Motyl jest obłędny. Modelka wygląda na najszczęśliwszą na świecie. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu i wykonania. A o niedzielnym szyciu nigdy nie słyszałam. Warto wiedzieć 🙂 Pozdrawiam serdecznie i zostaję tu na zawsze 🙂

  • Uśmiech modelki mówi sam za siebie.
    Wyszło genialnie;)

  • GRATULACJE wygranego kuponu na zakup kolejnych PORADNIKÓW 😉
    czarownica

  • Motyl bajeczny, kolorowy i zwiewny. Patrycja szczęśliwa – to widać! I tylko Krawczyni marudzi!
    A wygranej gratuluję 🙂

  • May

    Oj Kobieto fantastyczny motyl! Ja tu nie widze,żadnych niedoróbek- poprostu świetnie to wygląda. Modelka widać,że szczęśliwa i nie ma co się dziwić bo na pewno zrobiła furorę na balu 🙂
    Gratuluję wygranej- należało się :))

  • Trochę jakby faktycznie podobna do mojej Ali 🙂