SOWIstrzał

Dziś szybciutko. Nic Wam nie będę za długo pisać, jedynie pokażę poduchę trzaśniętą ekspresowo o poranku, bo popędzali – popędzana jestem nadal i tak do czarnej nocy będzie.

Miała być poducha i miało być sowio – tyle dostałam wytycznych.

Powinnam zrobić aplikację sama, ale z uwagi na to, że czasu było maleńko… za maleńko na drukowanie, wycinanie, klejenie i przyszywanie… wycięłam z tkaniny gotową ^^
Przyszyłam i… łyso strasznie, takie w sumie nie wiadomo co i dlaczego na środku.
Podłożyłam ocieplinę, zamontowałam stopkę do cerowania i ekspresem lotem trzmiela nadałam fakturkę 3D. Dzięki temu coś na poduszce się dzieje. Robiłam to pierwszy raz, więc popełniłam ogromny błąd… mianowicie wykroiłam sobie rozmiar taki jak na zwykłą poszewkę bez pikówki (bo taka była w planach)… po przepikowaniu… skurczyło się ^^, dlatego musiałam dosztukować co nieco… padło na tkaninę w groszki i jest. Plecki poduszki na zakład, w środku poduszka standard zakupiona w Jysk 40x40cm.
Córka powiedziała, że jest OK, tylko sowa wygląda jakby leżała na korze drzewa o.O
Candy w przygotowaniu, więc możecie ostrzyć pazurki, bo mogę zdradzić, że do rozdania będzie… Żorżet 😉 Oczywiście nie ta żywa 😀
Żywa grzecznie wypoczywa w „piżamce” ochronnej 🙂
Categories: Bez kategorii
  • Agi

    cudna poduszka, a do tego w moich ulubionych kolorach 🙂 Ścieg "lotem trzmiela" wyszedł Ci całkiem całkiem 😉

    • całkiem całkiem… wyszedł, bo musiał… po trzmielowaniu, to już tylko 20 minut miałam na przyszycie lamówki i podszycie plecków. O pruciu i poprawianiu nie było mowy 🙂

  • Sowa na korze jest świetna. Pozdrawiam

  • Jak Ty takie poduchy trzaskasz ekspresowo o poranku, to aż się "boję" co będziesz trzaskała wieczorową porą BEZ popędzania 🙂
    Sowa wygląda jakbyś ją ze snu wyrwała 🙂 Sowa myśli: "co ona robi? spać nie może i innym nie daje…", Ty myślisz: "w sumie nie wiadomo co i dlaczego na środku" – doskonałe 😀

    Żorżet ślicznotka i te kocie oczy… 😉

    • No ja z nożem na gardle zawsze sprawniej pracuję i myśli też mam bardziej skoncentrowane, a nie rozlatane po głowie 😉

  • poducha o poranku – no nieźle… fantastyczna
    a kocie wręcz urzekające!!!

  • Sowa jest cool, w ogóle to jak zaczęłam oglądać te wszystkie sowy na blogach to przemyślałam sprawę…czy ja wiem jak wygląda sowa? Włączyłam jut jub i pooglądałam zachowania real sów i się zakochałam ponownie, padłam po prostu jakie one są genialne. Oprócz sowy na jaśku podziwiam zawijasy…o ja cie…jak wy to robicie, to jakieś zaklęcie chyba bym musiała na maszynę rzucić. Wow.

    • Monika, ja sowy raczej podziwiam na innych blogach… u mnie się "sowić" często nie będzie, ale "sowi-szał" trwa nadal i dopóki trwać będzie i nie zrobi się "żalowy", to będę molestowana, żeby coś tam wtrącić, to tu, to ówdzie…

      Co do zawijasków… na pocieszenie powiem tyle, że to pierwszy raz i nie wyszło tak jak miało wyjść… bo to miał być wzór w KAMIENIE, który na dzień dobry mi nie wychodził, a że nie było czasu na prucie i kombinowanie po raz kolejny, to poszłam tak jak maszyna chciała i wyszło co wyszło 😀

      Niezbędna stopka do cerowania, ale z tego co wiem, to ona u Ciebie nie pasuje… szkoda 🙁

  • Swietna podusia 🙂

  • Fajna poduszka 🙂 Takie rzeczy na szybko często dobrze wychodza a wydumane prace nie zawsze .

    • Święta racja… pewnie to i owo bym zmieniła, gdyby był czas, ale i tak jestem zadowolona z efektu i pobawię się jeszcze nie raz pikowaniem 🙂

  • No nieźle! Ja jak szyję coś z ociepliną, to najpierw zygzakiem obrzucam boki, coby połączyć ocieplinę z materiałem, żeby się nie przesuwało. Do tej pory zdaje egzamin 🙂
    Sowa fajniasta i nawet ta błękitna ramka dookoła fajna 🙂
    Poozdrawiam i już się szykuję na candy 😛

    • Przyznam się, że NAWET fastrygowałam… NAWET, bo u mnie fastryga zawsze jest tym, co tygryski nie lubią… ale niestety fastryga miała każdy ścieg na jakieś 10-15cm… gęściej bym umarła :]

      Candy będzie takie… damskie… teraz mi dałeś do myślenia, czy ja nie powinnam jakiejś alternatywy zrobić? 😀

  • No i wszystko da się naprawić. I to bardzo fajnie naprawić 🙂 A gdzie by to taką sówkę znaleźć?

    • Wszelkie info dałam na maila. Musiało się dać naprawić. Dobrze jest czasem nie mieć po prostu wyjścia 🙂

  • sówka piękna…..ale widziałaś kochana jakie mamy prawie identyczne koty?

    • WIDZIAŁAM!! no koty masz przecudne, ale Lucyfera Ci zazdroszczę, że on tak ŚPI na kolanach… na nogach się wyciąga… no płaczę z zazdrości ::)
      Marzę o takim kocie i straszę swoją, że przygarnę jeszcze jednego, to poczuje co to zazdrość o kolana i wtedy może zmądrzeje… 😉

  • Nie wiem kto ładniejszy, sówka czy kocio;D

    • jak dla mnie kocio wygrywa… mięciutki śpiące futerko z cieplutkimi bezwładnymi łapkami… sama słodycz. Zagłaszczę go kiedyś na śmierć 🙂

  • Znowu sowa, boję się lodówkę otworzyć 😛
    Ratuje Cię tylko to, że cukierkami będzie Żorżet i że takie było zamówienie (:P)
    No i te groszki, kolory też Cię uratowały ;)*
    Żartowałam, ale wiesz jak ja kocham te sowy i tildy, no pałam do nich miłością wsteczną!

    p.s. nad tym pikowaniem to chyba zęby zjadłaś i wyszło rewelacyjnie, i bosko, że się pokurczyło i musiałaś groszkami dopełnić format – bo bez groszków mogłoby ziać nudą, a tak kurcze znów sowi urok…

    • Nie bój się, u mnie sowić się nie będzie…. (no dobra, od czasu do czasu, ale to dlatego, że jak już coś szyję, a nadaje się do pokazania, to już by pasowało pokazać… nie? ;P)

      No ja też tak różnie z miłością do nich, bo jednak koty, to całe moje życie… a nie potrafię się dzielić za bardzo uczuciami 😉 …ale wiesz jak to jest… "mamuś! to jest takie słiiit piiiiii!", no to co robić… i zasowić trzeba czasami, chociaż lepiej niech inni w teym temacie wiodą prym 😀

      No widzisz… z tym pikowaniem, to zębów nie zjadłam, bo jak wspomniałam wcześniej miały być kamienie :]
      Na kamienie przyjdzie pora innym razem 🙂

  • A ja mysle,że dobrze się stało i nie policzyłaś na pikówkę,bo z groszkami poduszka prezentuje się rewelacyjnie!

    • Dziękuję… skoro tyle osób tak twierdzi, to dobrze się stało 🙂

  • Na błędach się przecież człowiek uczy najlepiej;) Ale dobrze że się skurczyło, bo to połączenie z grochami tylko na plus wyszło:)
    A sowa.. no wiesz! + 100 do szpanu:D

    • hahahaha w sowach to TY rządzisz i odbierać tego nie będę! 😀
      Wybaczysz jak się od czasu do czasu coś pojawi jednak? 😉
      bo mnie piszczące córcie molestują 😀

    • No raczej!:D Twórz jak najwięcej:)

  • Sowy są WSZĘDZIE 🙂

    • amen!

      obiecuję, że pojawiać się będą rzadko! – o ile w ogóle jeszcze 😉

      u mnie się koci…

  • Sowomania 😀 ale co się dziwić, motyw ptaków, jest hitem wiosny 🙂 Cudnbie to pikowanie wygląda! Jestem pod wrażeniem – tym bardziej, że robiłaś to po raz pierwszy. Sama sówka jest przesłodka i ma takie fajne oczyska.. 😉

    • Sowomania – dokładnie… nie ominęła ani moich latorośli, ani ich funfeli 🙂

      Pikówka… cóż… pierwsze koty za płoty i może następnym razem wyjdą te kamienie, które planowałam 🙂

  • No proszę, to jest chyba zmasowany sowi atak:) U mnie w domu też już działa prawdziwa sowia manufaktura. 11letnie łapki może nie pikują, ale dzielnie sobie radzą:)
    Pikowanie mnie zachwyciło – rzeczywiście jak kora, znakomite!:)
    I groszki do kompletu..Czego chcieć więcej?:)
    Pozdr

    • to ja bym chciała zobaczyć prace jedenastoletnich łapek 😀 Ciekawa jestem niezmiernie 🙂

  • A Kocica w piżamce przypomina mi mojego Pana Kota, w "golfiku" a'la Słowacki;)

    • no mój małżon stwierdził, że wygląda jak detektyw w prochowcu… 😀

  • Podusia śliczna! I ten obłęd w sowich oczach :))))
    Ale jestem pod największym wrażeniem tego, że Twoje kocię w tej piżamce pozostaje. Pamiętam naszą kotkę, która miała toto zawiązane wszędzie i teoretycznie nie powinno to nawet drgnąć, a tymczasem wyplątywała się w trzy sekundy, walcząc tak strasznie, że baliśmy się, że pozrywa sobie szwy. Ostatecznie latała bez.

    • no i masz… była spokojna.. BYŁA, tylko i wyłącznie w tym kaftanie bezpieczeństwa… nie skakała na ściany, nie chodziła po blatach, DAŁA się wziąć na kolana!!??… była grzeczna… BYŁA…

      Wczoraj postanowił małżonek uwolnić biedne kocię (chociaż zostały jeszcze 3 dni planowo, żeby nosiła) i ja nie wiem, ale ten kaftan działał CUDA!

      Zaraz po zdjęciu go zaczęła po ścianach skakać, urządzać polowanie na wyimaginowanego wroga, zakręty takie, że zwijała kafelki w kuchni… OBŁĘD

      (tak ma wyciętą sierść, że wygląda jakby jej jeden element puzzle wypadł i od spodu jest całkiem ruda o.O)

      Już niestety uszycie ubranka jest w planach, tylko krótszego… żeby czuła te ryzy na sobie czasami. Mieliśmy kota grzecznego cały tydzień :D… to teraz na noc chyba będzie dostawać skafanderek 😉

    • PS – przy zabiegu okazało się, że nasza kotka jest wyjątkowa, bo nie jest ani kotem, ani kotką, tylko posiada płeć OBOJNACZĄ…
      tak to jest się sprzeczać w domu, jakiej płci ma być kocię… ja koniecznie kotkę chciałam, a mąż kota… natura zaspokoiła nasze oczekiwania za jednym zamachem i… wilk syty i owca cała 🙂

    • Oooooo, to ja pierwsze słyszę, że można mieć kota i kotkę w jednym 🙂 Czyli masz prawdziwe KOCIO.

  • Podusia super !
    A kotka zupelnie jak moja ! Tylko moja nie znioslaby czegos na sobie, Twoja musi byc bardzo spokojnym kocieciem :o)
    Moc serdecznosci !

    • o! spokojnym kocięciem, to będzie jak znowu ubranko dostanie! 😀

      dziękuję za podusię 🙂

  • Podobamisię! Fajnie wygląda sowa na pikowaniu, to chyba zwą pikowanie w kamienie, ale ja się nie znam, tak mi się wydaje.

    • No właśnie to miały być kamienie, a mi jakoś nie wyszły 😉
      Teraz to jest lot pijanego trzmiela 😀

  • Kot rozkoszny, a za pomysłowość "tła" sowy szacun 😀

  • Sowistrzał w dziesiątkę 🙂

  • May

    Świetna poduszka – sówka wymiata, tym bardziej,że jest w moich ulubionych kolorach:)
    pozdrawiam 🙂

  • Sowa świetna a Żorżet jest cudna i imie ma cudne

  • Dziękuję Wam za taki miłe komplementy 🙂
    Diana – imię pomagały mi wybrać internautki (szczegóły w starszym poście) i jestem im wdzięczna za pomoc w wyborze 🙂