Kosz na zabawki – jak uszyć

Niedawno na FB obiecałam Wam opisać i sfotografować krok po kroku, jak szyję kosze, których u mnie powstało już kilka sztuk i każdy ma swoje zastosowanie. Więcej na razie zamiaru szyć nie zamierzam 😉
Każdy szyłam troszeczkę inaczej, z każdym zdobywałam jakieś nowe doświadczenia i na zdjęciach mogą się znaleźć naprzemiennie dwa szyte kosze, więc niech Was to nie myli… raz będzie dno kosza przeszyte czarną, a raz białą nicią, ale finalnie dla Was nie ma to znaczenia, każdy i tak kolory dobierze swoje. Jedynie uprzedzam, aby niepotrzebnie nie zachodzić w głowę dlaczego tak się dzieje i który to faktycznie element.

Na końcu posta znajdziecie również informacje, które udało mi się zdobyć i doświadczyć odnośnie samego kosza, więc przeczytajcie koniecznie zanim przystąpicie do szycia.

Do uszycia kosza użyłam:

– tkaniny wodoodpornej – kupionej stacjonarnie
– pianki/podkładu pod panele – gr 2mm. – kolor biały
– lamówka czarna poliestrowa, często wykorzystywana do obszywania np. kapci, plecaków, toreb sportowych itp…
– kleju do tymczasowego sklejania – uwielbiam to, że jest i kiedy trzeba, to się przydaje.
– ścieg prosty ustawiony na maksymalną długość (u mnie 5mm), aby jak najrzadziej dziurawić piankę.

Szycie

Wiem, że prawidłowo przyszywając boki do podstawy z koła, należy obwód koła wyliczyć, aby wiedzieć jaki powinniśmy wyciąć długi bok, dodać na szwy odpowiedni zapas… tak wiem, ale szczerze powiem, nie lubię takiej metody… nie zawsze przynajmniej. Szczególnie jak coś szyję testowo i w ekspresowym tempie, a te kosze tak powstawały.

W takim przypadku moja kolejność wycinania i szycia jest taka:

1. Odrysowałam sobie na piance koło od szablonu, w tym przypadku dekiel od wiadra po farbie, w innym miska itd…
kosz na zabawki

2.Wycięłam odrysowane koło i zmierzyła obwód, aby mieć rozeznanie jaki długi kawałek muszę szykować na bok kosza.
kosz na zabawki

3. Wycięłam pasek z pianki, dodając sporo powyżej 5cm zapasu na długości. Wysokość kosza ustaliłam już na tym etapie.
3 kosz na zabawki

4. Tak wygląda przygotowana pianka do uszycia kosza.
kosz na zabawki

5. Wycięłam mniej więcej pasujące rozmiarem elementy z tkaniny i przykleiłam je przy pomocy kleju tymczasowego, aby nic mi się nie przesuwało podczas pikowania ze sobą elementów.
Pasujące mniej więcej rozmiarem, ponieważ w zależności od tego, czego użyjemy jako usztywnienia naszego kosza, materiał może się podczas pikowania lekko skurczyć i lepiej mieć ten zapas.
5 kosz na zabawki

6. Dno przepikowałam sobie spiralnie szyjąc po stronie tkaniny, ponieważ używałam zwykłej stopki i tak było łatwiej.
kosz na zabawki

7. Bok przepikowałam tak, aby nie przeszywać czarnych kropek.kosz na zabawki

8. Dopiero po przepikowaniu odcięłam niepotrzebny nadmiar tkaniny. W tym przypadku (trzeci szyty kosz z kolei) trochę się niepotrzebnie rozpędziłam i odcięłam dokoła, a powinno zostać z jednej strony, aby doszyć do zapasu lamówkę, dlatego na koniec będą dwa inne wykończenia góry kosza.
kosz na zabawki

9. Dokładnie tak samo pozbywamy się nadmiaru materiału przy dnie, tutaj nic nie trzeba zostawiać.
kosz na zabawki

10. Do jednego z dłuższych boków prostokąta, przyszyłam lamówkę od lewej strony, aby ładnie wykończyć brzeg kosza.
kosz na zabawki

11. Jako, że częściowo stopka dotykała pianki, która jest faktycznie napowietrzoną folią, zmieniłam stopkę na taką z górnym transportem, aby nie było problemów podczas szycia. Zwykła stopka potrafi się przyklejać  do folii i jest problem z podawaniem materiału pod stopką. Stopka z górnym transortem daje sobie radę wyśmienicie z takimi trudnymi materiałami.
kosz na zabawki

12. Na tym etapie zaczynam przyszywać prostokąt do koła, układając tak, aby to koło było od spodu, a prostokąt na wierzchu piankami do siebie (czyli lewa do lewej). O wiele łatwiej w taki sposób jest zszywać ze sobą dwie różniące się linie, gdzie jedna jest prosta, druga natomiast biegnie cały czas po łuku. Nie zaczynamy szyć od samego początku, tylko w odległości takiej jaki sobie dodaliśmy zapas… w moim przypadku, to wspomniane 5cm.
Jak to wygląda w trakcie szycia, możecie obejrzeć na krótkim filmiku, który jest na końcu wpisu.
kosz na zabawki

13. Kiedy doszyję prawie do końca, odmierzam ile muszę mieć na doszycie tego widocznego kawałka koła, łączę bok kosza (lew do lewej, czyli szyjemy po prawej) i odcinam zbędny fragment prostokąta.
kosz na zabawki

14. Teraz kosz prezentuje się jak poniżej.
kosz na zabawki

15. Bok odcięłam zostawiając zapas 1cm. Zcieniowałam jednak zapas z jednej strony, odcinając go jeszcze o połowę, tak aby po położeniu go i przyszyciu było jak najcieńsza warstwa podkładu. Przyszyłam lamówkę i w ten sposób zasłoniłam łączenie boku, jeszcze zanim zeszyłam pozostały otwór przy dnie.kosz na zabawki

16. Tutaj jest widok na taśmę, która spłaszcza i jednocześnie maskuje łączenie boku. Na tym etapie zeszywam pozostały otwór przy dnie.
kosz na zabawki

17. Teraz kiedy bok jest wykończony, dno przyszyte, wywijam lamówkę i stebnuję ją po prawej stronie. W ten sposób brzeg kosza też już będziemy mieć wykończony.
kosz na zabawki

18. Tak samo cieniujemy szew przy dnie, odcinając połowę zapasu szwu, który należy do boku. Ten który należy do podstawy zostawiamy i do niego doszywamy lamówkę, nie naciągając jej.
kosz na zabawki

19. Właśnie tutaj jest widok na przyszywaną lamówkę. Najpierw doszywam ją od strony dna.
kosz na zabawki

20. W taki sposób zakończyłam taśmę.
kosz na zabawki

21. Wywinęłam kosz i przyszyłam lamówkę do boku, jednocześnie zasłaniając szew łączący bok z dnem.kosz na zabawki

22. Ostatecznie tak wygląda ta wersja kosza. Szyte białą nicią, aby każde przeszycie było dla Was widoczne.
kosz na zabawki

kosz na zabawki

23. Wcześniejsza wersja wygląda tak. Chodzi mi tutaj głównie o wykończenie górnego brzegu.
Zostawiłam kawałek materiału poza pianką, do którego przyszyłam lamówkę, dzięki czemu po zawinięciu cała lamówka jest od wewnątrz koszyka, a nie na rancie jak w przypadku wersji powyżej. Sama pianka tutaj zawijana nie była.
kosz na zabawki

24. Jako, że ta wersja z lamówką wewnątrz jest największa i kosz ma wysokość 68cm a średnicę 40cm, postanowiłam jakoś ustabilizować górną krawędź. Pewnie bym na to nie wpadła, gdyby mi coś takiego idealnego nie leżało w domu. Mój mąż ogólny-mistrz, ale najbardziej kabel-mistrz, ma w swoich szpargałach np. tzw. pilota do przeciągania kabli i pod taką nazwą znajdziecie go w internecie. Ja mam wersję nylonową średnica 4mm i taką polecam, ale są różne dlatego uprzedzam.
kosz na zabawki - pilot do kabli

25. Przypomina fiszbinę, układa się automatycznie w okrąg, jest twarda, dlatego nożyczkami jej nie przetniemy. Znalazłam sobie takie narządko do pomocy jak na zdjęciu, ale teraz wiem, że i to nie było najlepszym pomysłem i obcęgi pewnie bardziej by się tutaj sprawdziły 😉
Pilota wsunęłam w tunel, który utworzyła przyszyta lamówka i GOTOWE.
kosz na zabawki

Małe podsumowanie.

Na użycie pianki wpadłam dlatego, że leżała w domu kupiona niepotrzebnie. Mało roztropnie przecięliśmy ją do układania testowych paneli i nie dało się jej już zwrócić. Cała rolka leżała więc bez celu.
Potrzebowałam czegoś przy maszynie na ścinki, więc sobie zmajstrowałam na szybko. Pomysł bardzo się Wam spodobał, ale również pojawiły się głosy, że taka pianka pęka i się kruszy (?) nie jest trwała i lepsza będzie cienka gąbka tapicerska.
Być może, dlatego też uprzedzam Was lojalnie.
W komentarzach na FB pojawiały się również głosy, że ta pianka sprawdza się idealnie do usztywniania toreb, etui na laptopa itp… i nic się z nią nie dzieje od dłuższego czasu.
Zastanawiam się co może być przyczyną tak skrajnych opinii i jeszcze nie wiem, ale może te pianki są różne i zależy kto na jaką trafił?

Swoje kosze używam nieprzerwanie od 18 listopada (wiem, że to jeszcze krótko). Pakuję do nich, wypakowuję, przewożę w samochodzie, zgniatam, prostuję… nic się na razie złego nie dzieje. (tfu, tfu) Nie widzę żadnych naderwań przy szwie, ani nic co by mnie niepokoiło i kazało myśleć, że zaraz się rozpadnie.

Testowo od razu pierwszą sztukę (rozmiar 37cm x 37cm) wyprałam i przeżył to lepiej niż świetnie.
Temperaturę ustawiłam na 20 stopni, chociaż zastanawiałam się nad standardowym ustawieniem 30 stopni, ale wydygałam, przyznaję się. Wirowanie ustawiłam na 1400 obrotów, bo tak jest maksymalnie w mojej pralce. Wyjęłam taki jak włożyłam. Bez zagnieceń. Tego największego nie prałam, więc ciężko mi powiedzieć jak by było w tym przypadku z zagnieceniami.

Myślałam, że Amerykę odkryłam używając tego podkładu i byłam z tego przez chwilę taka dumna… o ja naiwna! Mnóstwo z Was już ją miało pod swoją igłą i jak wychodzi z Waszych opinii, różnymi uczuciami do niej pałacie.

Podszewka

Nie użyłam podszewki celowo. Ja tego nie potrzebuję, a wręcz w moim przypadku jest to rozwiązanie lepsze.
Wy na pewno będziecie chcieli ładnie wyglądający kosz wewnątrz. Wystarczy wtedy uszyć z materiału przeznaczonego na wnętrze, dokładnie taki sam kształt kosza tylko o kilka mm mniejszy w obwodzie i wsunąć go do środka tak, aby zaglądając widzieć prawą stronę materiału i nie widzieć zapasów szwów przed przyszyciem lamówki do brzegu. Wszystko połączyć i ukryć łączenia lamówką.

Zmiana nazwy bloga

Jak widzicie, nazwa bloga się zmieniła. Nie jestem już bezdomna i strasznie mnie ta nazwa zaczęła uwierać, nawet ochota na pisanie odchodziła, kiedy to znowu miałam publikować jako bezdomna-domna.
Dla Was to pewnie było bez większego znaczenia, bo się przyzwyczailiście, ale dla mnie to była ogromna blokada psychiczna! Coś co mnie zniechęcało potwornie i m.in. przez to wicher hulał na blogu. 
Mam nadzieję, że zaakceptujecie nową mnie i przyzwyczaicie się do nowej odsłony bloga. Kocica Żorżet od zawsze na zawsze ta sama, niezmienna i najukochańsza, stąd pomysł na nazwę.

Blog wymaga jeszcze ogromu pracy edytorskiej (wybaczcie) i organizacyjnej, ale postanowiłam nie zwlekać dłużej z publikacjami i nie przedłużać publikacji  na bezdomnej, bo chyba nigdy by się to nie skończyło. Zmiany wprowadzam etapami. Będę wdzięczna za uaktualnienie u Was linków prowadzących do mojej strony i zaobserwowanie już tej, czyli www.zorzet.pl Tamta na razie nie znika, ale w przyszłości może się i tak zdarzyć.

Koniecznie podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach. Tak samo dotyczącymi posta, czyli kosza i szycia z użyciem podkładu pod panele, jak i tymi dotyczącymi nowej odsłony bloga. Pozdrawiam przedświątecznie 🙂

Categories: Krok po kroku, Szycie
  • Jo Ho

    dziękuję za instrukcję 🙂

    jestem pierwsza? 😀

    • Proszę bardzo 🙂
      Tak, jesteś pierwsza i ogromnie się cieszę!!
      Bo to taki strach… że teraz nikt do mnie nie trafi w tym ogromnym świecie internetu, w nowym miejscu, z nową nazwą 🙂

      • A od czego jest FB? 😉 Melduję się jako druga 🙂

        • FB jest złudne.
          Po ogłoszeniu nowej nazwy, jeszcze tego samego dnia obserwatorów zaczęło ubywać… 🙂
          Jak dobrze, że są osoby, których wygląd nie odstrasza i zostają ze mną pomimo zmian, a ja nareszcie poczuję swobodę :*

  • Aaaaaaaaa! Jestem i ja! 🙂 I przyznam, że też mnie uwierała nazwa, choć nie moja. Nowa jest trafiona w punkt.

    • A w ogóle, to chwilę temu mignął mi gdzieś Twój komentarz na jakimś blogu. Nawet pomyślałam, że laska pisze w Twoim stylu i jeszcze kot w awatarze jakiś taki żywcem zerżnięty z Bedomnej… skrzywiłam się pod nosem. A tu taka niespodzianka 🙂

      • Nie, w sumie to nie pisała w Twoim stylu, bo za mało, żeby na tej próbce odczuć podobieństwo, ale ta koteczka mnie tak zniesmaczyła 😉

        • To ja się cieszę, że kot jednak utkwił w pamięci, bo czarny kot, to po prostu cała ja 😀
          Ufff… czyli nie tylko mnie uwierała tamta nazwa i jest wreszcie ktoś, kto się z nowej cieszy, jaka ulga 🙂
          Dzięki, że wpadłaś i podzieliłaś się swoimi odczuciami :*

          • a… zobaczyłaś komentarz u by Mondfee… nie powstrzymałam się i nieroztropnie go zostawiłam, a tak się wszędzie pilnowałam, żeby chwilowo nie komentować… 😉
            Dopiero jak mi odpisała, to dotarło do mnie, jaki falstart zrobiłam 😉

  • Żaneta Niedbał

    Witam się w Twoich nowych progach… z łezką w oku, bo jednak Bezdomna to moja pierwsza szyciowa lektura obowiązkowa, ale co tam polezę za Tobą dalej ;). Instrukcja super, nawet uwierzyłam, że to szybko i prosto uszyje tak zgrabnie to opisałaś… ja naiwna, wiem…

    • W ramach rekompensaty obiecuję lekturę kontynuować 🙂
      Żaneta, szybko naprawdę! Robisz pierwszy krok, kolejny i ani się obejrzysz, jak będziesz zapełniać gotowy 😉

  • La Gre

    piękna nazwa <3 bardzo mi do Ciebie pasuje! kosz – mistrzostwo świata, przy moich bąkach musiałby mieć z metr średnicy 😉 i pewnie wszystkiego by nie pomieścił

    • hahaha, przy dwóch bąkach, to co najmniej dwa kosze 😀
      Dziękuję za odwiedziny i miłe słowo 🙂

  • Co za wspaniała nazwa i świetny tutorial ja swoje kosze szyję inaczej ale tą pianką mnie zaciekawiłaś 🙂

    • Kocica od dawna się tak nazywa, ale teraz postanowiłam wejść z nią we współpracę 😉

  • Katarzyna Winnicka

    Jakiej nazwy byś nie użyła to i tak uwielbiam twoje wpisy, tutoriale itp.
    Bezdomna Szafa była jednym z pierwszych szyciowych blogów,które zaczęlam kiedyś czytać,dlatego było by mi miło gdybyś jednak nie zamykała tamtej strony.

  • Agi Kondej

    fajny pomysł. Dostrzegłam ładne nożyczki 🙂 dobrze tną? Gdzie można takie kupić?

  • Dobry tytorial, wszystko dobrze opisane. Przy małych szkrabach 1 kosz to stanowczo za mało.

  • Super tutorial i świetny efekt końcowy. Wioletto dziś specjalnie kupiłam piankę i będę jutro szyła taki kosz 🙂 Tylko u mnie zwykła bawełna na zewnątrz. Na zabawki dla córy bo już nie mam jak się poruszać tyle nastawiane dookoła. Pozdrawiam!