Trochę Brazylii, trochę Chin…

Tak długo mnie nie było, że nie wiem od czego zacząć, ale jedno wiem… na pewno nie wszystko na raz.

Na pierwszy ogień pójdą spodnie treningowe rodem z Brazylii, czyli tzw. „abada”, kto trenuje capoeira, ten wie, a kto nie wiedział, to teraz wie. W jednym z pierwszych wpisów, moja starsza córka prezentowała w takich spodniach plecak z pasków.
Spodnie kupuje się najczęściej od Brazylijczyków na organizowanych warsztatach, które odbywają się co jakiś czas.
Motylek również zaczęła chodzić na treningi capoeiry kilka miesięcy temu. Na początku można chodzić w zwykłych dresach i koszulkach, jednak na Batizado (czyli wręczenie pierwszego sznura) należy już mieć te właściwe. Nie należą one niestety do najtańszych, bo jest to koszt 40-50 Euro dziecięce, a 50-60 Euro dla starszych.
Małe dzieci szybko rosną, ale równie szybko mogą zmienić zdanie i za miesiąc już tym co chcą „robić w życiu” będzie taniec towarzyski, albo karate, szkoda więc kupować malutkie spodnie na nie wiadomo jak długo.

Postanowiliśmy ze szwagrem, że uszyję jej takie. Koszt dresówki w jej przypadku wyniósł ok. 10zł, więc różnica w kwocie znaczna. Brakuje jedynie logo grupy, którego nadruk kosztuje 30zł, ale równie dobrze spodnie mogą pozostać uniwersalnie białe.

Spodnie szyłam praktycznie w całości na maszynie wieloczynnościowej, używając ściegów elastycznych, jedynie podwinięcia, szlufki, pasek do wiązania oraz stebnówki szyłam na renderce.

Do szwów prostych używałam ściegu oznaczonego jako 6. Wygląda jak taki śmieszny zygzak, jednak podczas naciągania dzianiny, szew nie pęka, tylko się prostuje, przez co dzianina może swobodnie pracować.

Zamiast overloka, używałam ściegu overlokowego (oznaczony nr 12) wraz z dedykowaną do tego stopką.
O samej stopce pisałam tutaj.
Efekt jak dla mnie bardzo zadowalający, więc nie musiałam co chwilę zmieniać w coverloku ustawień z renderki na overlok.

Stebnówki, podwinięcia, szlufki i troki wykończyłam, tak jak wcześniej wspominałam, na renderce. Użyłam ściegiu drabinkowego.

Do takich spodni nie wszywa się w pasie gumy, ponieważ w trakcie treningu i wykonywania różnych figur lub walki z przeciwnikiem, można byłoby je dość szybko mieć np. na wysokości kolan 😉 Wpuszczony jest lekko elastyczny trok, uszyty z tej samej dzianiny i zawiązywany tak aby dopasować do ćwiczącego.

Szlufki są po to, aby przewlekać i wiązać w nich sznur, który trenujący otrzymują po zdanych egzaminach.

Tak spodnie prezentują się w całości i jak widać wizualnie nie odbiegają od reszty. Oryginalne są jednak z innej, sztucznej i bardzo wytrzymałej dzianiny. Ja użyłam bawełnianej, białej dzianiny dresowej bez ocieplenia, tylko z pętelką z lewej strony… na pewno jeżeli chodzi o komfort dla skóry, jest lepsza i będzie ją można prać w wyższych temperaturach bez obawy, że zszarzeje jak oryginalne, natomiast czy okażą się tak samo wytrzymałe… wyjdzie w czasie. Może zanim zniszczy, to wyrośnie? 😉

Poniżej prezentacja całych spodni na tle sali treningowej.

Poniżej maleńki fragment treningu, co by Was nie zanudzić, a dać odczuć ile w dzieciach jest energii do spożytkowania. Warsztaty trwały 5 godzin, a energia wydawała się nie maleć 😀

To była Brazylia.
Teraz troszeczkę Chin.

Ci, co mnie obserwują na FB, wiedzą że w życiu realnym wygrałam wycieczkę do Chin i właśnie tam, latając wzdłuż i wszerz, spędziłam drugą połowę października. Jako, że poleciałam sama, czyli bez mojej najlepszej połówki, która dzielnie walczy w tym roku na budowie, obiecałam nagrywać wszystko jak leci i ile się da. Nagrałam całe mnóstwo filmów, w sumie ok. 80GB o.O

Zdecydowaną większość nagrywałam z marszu, zwiedzając z resztą grupy, biegnąc lub z delikatnego ukrycia jeżeli nie było wolno ;P, a co za tym idzie… stabilizacja obrazu pozostawia wiele do życzenia. Nie ogarnę wszystkich filmów na raz, po prostu jest tego sporo i póki co, nie mam kiedy spokojnie usiąść, żeby zmontować krótki film, pokazujący najciekawsze momenty z całej wycieczki, ale i na to mam nadzieję przyjdzie pora. Zdecydowałam więc, że będę je serwować po trochu w kolejnych postach.

Dzisiaj pokażę Wam ruch uliczny jaki obowiązuje w Chinach, czyli… totalny sajgon. Jest mnóstwo rowerzystów i motocyklistów, a stosunkowo mało samochodów. Mam wrażenie, że panuje tam zasada: „Jedziesz? – trąb!! Niech reszta o tym wie i zjeżdża ci z drogi!”

Jak wspomniałam, filmiki kręcone na żywca, łącznie z emocjami, więc proszę o wyrozumiałość, składnego tekstu raczej się nie doczekacie. Oglądając jednak, wyobraźcie sobie, że posyłacie dzieci do szkoły i miałoby to się dziać u nas… 🙂

W drugiej części filmiku, to ja próbuję przejść na drugą stronę… najpierw się odważyłam, później zwiałam z powrotem z jezdni, aby spróbować ponownie, ale zobaczcie sami jak to wygląda

Nawiązując do filmu… podobno jest tam takie powiedzenie na temat sygnalizacji świetlnej:

„Green – you go! Red – everybody go!”

Niech ono będzie najlepszym opisem tego, co się tam dzieje 😉

Categories: Bez kategorii
  • Bezdomna w Chinach:) Czekałam na tą relację, a filmik obejrzałam i trzymałam kciuki, byś bezpiecznie przeszła. Sajgon

    • Dokładnie, jeszcze mnie tam widzieli do tej pory! 😉
      Za pierwszym razem stchórzyłam i zwiałam, jak zobaczyłam ten pędzący, kolorowy autobus… no nie jestem przyzwyczajona do takich wyścigów na pasach 😀

  • Właśnie ostatnio się zastanawiałam gdzie jesteś czy gdzieś wyjechałaś czy pochłania Cię budowa 🙂 Chiny !!!! ach musiało być pięknie i egzotycznie… czekam na następne relacje a w międzyczasie zapraszam do mnie na malowankowe Candy 🙂

    • Budowa swoją drogą, ale w międzyczasie Chiny mnie zassały 🙂
      Na pewno egzotycznie! Czy tak pięknie…? Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wolę Polskę!! 😀

  • 😀
    ..i Sajgon.. i Czad 🙂

  • oh wreszcie jesteś! wspaniałe spodnie!!! a wycieczka do Chin musiała być wspaniała 🙂

    • wycieczka do Chin nie miała wyjścia i musiała być! 😉
      Dziękuję za spodnie! :)))

  • Wiem, że jesteś cała, zdrowa i w jednym kawałku. Mimo to, z przejęciem obejrzałam cały film, szczególnie druga część podnosi ciśnienie! Jak nie używam tego słowa to teraz napiszę: masakra jakaś!

    Poza tym trening capoeiry przypomniał mi jak miałam 12 lat i chodziłam na taekwon-do. Nie trwało to zbyt długo bo zachorowałam na anginę i miałam kilkutygodniowe zaległości nie do nadrobienia, ale pamiętam jak potrafiłam zrobić szpagat:D

    • Przypomniałaś mi, że w wieku 12 lat, to ja byłam od dwóch lat baletnicą i tylko tyle wytrzymałam… taki ze mnie był zuch, ale szpagat został do szkoły średniej 😉

      …a co do przechodzenia przez jezdnię, to dla zwyczajnej szarej, zestrachanej Polki, która ma zaraz wizję siebie pod kołami któregoś pojazdu, to rzeczywiście masakra, ale jak widziałaś chińskie dzieci przechodzą zupełnie bezstresowo 😀

  • No i bardzo fajnie spodnie wyszły, nie widać różnicy 🙂 A wycieczki do Chin zazdroszczę 😛

    • Jako, że obracam się w tym środowisku, to wiedziałam, że różnice powinny być jak najmniej zauważalne, żeby nikogo niepotrzebnie nie drażnić 😉
      Chiny się trafiły, jak ślepej kurze ziarno 😀

  • Ulalala! Capoeira fajna jest – dziecko się wyszaleje a i wygimnastykuje 🙂 Kiedyś uczestniczyłam w organizacji takich wakacyjnych warsztatów capoeiry dla dzieci – po takich treningach dzieci nie było – takie zmęczone 🙂 Widzisz jaka zdolna jesteś! Spodnie pierwsza klasa! Moja córka sobie tenis wymysliła – też się bałam, że zainwestuje w rakiete i sobie nia bedę mogła… muchy zabijać, ale jakoś gra nadal, choc teraz tylko tłucze piłką w piwnicy o ścianę, ale już czeka na otwarcie sezonu 🙂 Mi to az ciarki przechodza jak widzę takie wygibasy – jak stanie na rękach i nogach… a moja córka to jeszcze kładzie sobie głowę na stopach… aż mnie wzdryga… Chiny piękny kraj, szkoda tylko, że tak tam jest jak jest…Poznałam kidyś chinkę (z tego bogatszego regionu Chin)… na google nie chciała nawet spojżeć, wszystkich się pytała ile mają dzieci i ile rodzeństwa, a nie wspomnę o tym jak bardzo ją dziwiły wszelkie inne kwestie spoleczno-gospodarcze. Najlepsze z tego wszystkiego było to, że ona zamiast się z tym pogodzić, że w Europie jest inaczej, ona sobie może życ po swojemu, ale tu ludzie żyja inaczej, to próbowała nam wmówić, ze nie nie możemy tak, że to źle, że trzeba tak jak w Chinach! Wiem, że juz wróciła do Chin – chyba nie dała rady się zaaklimatyzować. Chiny kraj na pewno piękny, ale żeby mnie tam ciągło jakoś wyjątkowo, to nie, może przez sytuację jaka tam jest i ilość "ludziów". Afganistan tez piekny kraj a niszczony i nie do zwiedzania… Tam to tylko rosomak i przy okazji patroli saperskich można pozwiedzać – to się nazywa ekstremalna turystyka, jakie tam zabytki się niszczą! Po wybuchach, to nawet jakieś artefakty można znaleźć, monety, naczynia… A wiem to z pierwszej ręki, od brata 🙂
    Mi to się marzy Alaska, Kanada i Islandia, może też Nowa Zelandia – jak najmniej ludzi 🙂 Pozdrawiam serdecznie!!! A i gratuluje wygranej wycieczki – bo ja nie fb i nawet nie miałam okazji pogratulować 🙂

    • Ja wiem, że na pewno w Chinach bym mieszkać nie chciała i cieszyłam się jak dziecko, kiedy wróciłam 😀
      Ja mam coś takiego w sobie, że mnie nie pociągają inne kraje… szybciutko zerknąć, zobaczyć, to może i tak, ale… wolę u nas i im jestem starsza, tym bardziej doceniam to gdzie mieszkam i nawet coraz bardziej podoba mi się nasza niepozorna Częstochowa, ale równie dobrze mogłabym w górach, czy nad morzem (przede wszystkim nad morzem) byle naszym 😉

    • Oj tak nasze morze:-) ja tez wlasciwie to mieszkam nad Baltykiem – dokladniej nad jej czescia – bo do ciesniny Kattegart to mam w lini prostej jakies 10 km ino dojechac sie nie da bo pola i trzeba troche nadlozyc drogi. ale polski baltyk a kategart to jak dwa rozne zbiorniki – tu jest bardziej slony, inne muszle – wieksze i duzo rodzai a i rozgwiazdy malenkie sa! mnie to jeszcze korci – moze w przyszlym roku sie uda – pojechac do miasta Skangen gdzie widac golym okiem jak laczy sie baltyk z morzem polnocnym:-) to jest dopiero sila natury:-) pozdrawiam i czekam na kolejne filmy:-)
      p.s. a dunczycy zadko uzywaja migaczy, a traktory i wszelkoe inne maszyny rolnicze pruja po drogach jak szalone ale zeby jakies wypadki byly to nie slychac – raz na ruski rok.

    • ahahaa aleś zakręciła powsinogo 😉
      Morze nasze, jest tylko to widziane z naszej plaży, z naszymi muszelkami i z naszymi goframi w budkach 😀

      Morze południowo chińskie też jest bardziej słone… tak słone, że od samego patrzenia sól na rękach wychodziła 😀

    • PS – fajnie tak sobie pruć traktorem po szosie 🙂

    • nasze nie nasze:-) jak chinczyk nasika to ci to dynda ale no wiesz jak ja nasikam… ciesz sie ze gofry nad morzem to dla Ciebie mile wspomniene… kolezanka kupila juz zajadala… ja dostaje swojego bez sosu na bitej smietanie i mi cos smierdzi… mi tylko smierdzialo, gofra oddalam, pieniadze pani zwrocila, ale kolezanka to miala jazde… gofry w domu a morze nasze:-)

  • Spodnie wyglądają absolutnie profesjonalnie! I tez uważam, że jednak lepsze bawełniane.
    Wspaniała przygoda cię spotkała!!! Ale dobrze, że jesteś cała i zdrowa… Filmik niesamowity, te maluchy na przejściu – sceny mrożące krew w żyłach!
    Ściskam gorąco!

    • Starałam się przy nich jak mogłam, ale zresztą jak zawsze… tylko nie zawsze chce wyjść tak jak ja chcę 😉 Tym razem się udało i jestem zadowolona 🙂

      Tak, przygoda na pewno wzbogaciła mnie nieco o nowe doświadczenia!
      Dla dzieci na przejściu, to codzienność… ale dla nas to na pewno egzotyka 🙂
      Ściskam Cię również! 🙂

  • Pamiętam jak byłam w Turcji, podobnie ruch na ulicy wyglądał, ale co do powiedzenia o kolorach to było tam , że czerwony to jedynie sugestia , że trzeba stać, a decyzja zostaje Tobie. I w Turcji głównie w miastach jeżdżą rowery i takie busy..już nie pamiętam jak się nazywają…. ale kierują nimi mega agresywni busiarze, normalnie królowie szos 😀 A ta cieżarówa….ciągle nie moge ochłonąć 😀 aaaa i spodnie śliczne! jednak ceny takich rzeczy to szał.

    • Tutaj jak widzisz, wszyscy są królami szos i jeden ważniejszy od drugiego, tylko zbłąkany turysta czuje się jak poddany 😀
      Z tymi światłami, to faktycznie może tak być… w Anglii jest normą, że przechodzi się na czerwonym, ale pod warunkiem, że jezdnia jest pusta! W przeciwnym wypadku grzecznie czekasz 🙂
      Ty nie możesz ochłonąć oglądając, pomyśl co ja czułam będąc pomiędzy samochodami? 😀

      Ceny "dresików" potrafią sprowadzić nieraz na ziemię i wtedy się cieszysz, że masz maszynę do szycia 🙂

  • Mój Mąż trenowała abada copoerie 🙂

    • U nas, to tylko mąż nie trenował 😉

  • Zamierzałam pochwalić organizację, że jadą i nie ma korków, bo każdy dobrze wykorzystuje momenty, ale jednak w tej drugiej części przydałoby się coś podziemnego albo nadziemnego dla pieszych. Tam jest tyle pasów, że to nie jest nieprzechadzalne. A spodnie są piękne. Pięknie leżą (ale to pewnie w dużym stopniu zasługa zgrabnej modelki) i są tak pięknie odszyte. I w ogóle to wczoraj patrzyłam, że to już dwa miesiące… Jesteś wreszcie!

    • Jak spojrzałam na datę ostatniego opublikowanego posta, to pomyślałam… "ufff jak ten czas biegnie ;)"
      Ja po prostu MUSIAŁAM mieć przerwę, z wielu przyczyn, ale musiałam. Teraz jestem i już nie chcę musieć mieć przerwy 🙂

      Tak zgrabne spodnie, to przede wszystkim zasługa modelki! 🙂

      To mnie tam dziwiło, że prawie sobie po lakierkach przejeżdżają, a jednak jakoś wymijają się ciągle bezkontaktowo 😀

  • ale fjna wycieczka nawet ta tloczna ulica mnie nie zraza marza mi sie Chiny ;p

    • Ja teraz jak będę chciała poczuć Chiny, to wejdę do sklepu "Wszystko po 4zł" 😉
      Nie można jednak krajobrazom odebrać uroku… tego w sklepie jednak nie znajdziesz 🙂

  • Spodnie wyglądają zawodowo: ) Czekam na resztę relacji, bo po tym filmiku zapowiada się ciekawie: )

    • Dziękuję 🙂
      Filmiki postaram się tematycznie jakoś montować, żeby za każdym razem pokazać coś innego, więc zapraszam 🙂

  • spodnie są super:-) świetna robota:-)
    z chęcią obejrze relacje z chin także czekam na kolejne posty z filmami, pozdrawiam:-)

    • Dziękuję i tak jak wspomniałam w poście, będę dozować po trochu przez jakiś czas 🙂

  • WITAJ SPOWROTEM!!!
    Super ci wyszły spodnie, jak zwykle profesjonalnie.
    Tak nakręciłaś filmik że czułam się jakbym to ja miała przejść 🙁
    Z niecierpliwością czekam na dalszą relację z podróży 🙂
    PS – capoiera strzał w 10, nie trenowałam ale słyszałam, czytałam dużo pozytywnych opinii.

    • Ja również uważam te treningi za coś naprawdę fajnego, bo są ogólnorozwojowe. Nie tylko czysto fizyczne ćwiczenia, ale także śpiew, taniec, gra na instrumentach, koordynacja… i mogłabym tak zachwalać i zachwalać 😉

      Mam nadzieję, że oglądając film, nie rysnęło Cię żadne autko 😉

  • Portki uszyte artystycznie! Ciekawiłoby mnie statystyczne zestawienie ilości wypadków z "przepisowych" polskich ulic i chaotycznej chińskiej "wolnej amerykanki"…? Tu w Paragwaju też jeździ się okropnie, ale czegoś takiego jak pokazuje Twój filmik jednak nie ma 🙂

    • Też się zastanawiałam jak u nich jest z wypadkami, bo będąc tam jednak jakiś czas, ani razu nie widziałam sytuacji zagrażającej, ani żadnego wypadku. Nie wiem, czy oni mają taką zdolność wkomponowywania się w puste przestrzenie, czy ich duchy przodków prowadzą 😀

  • a ja nie wiedziałam gdzie byłaś 😀 teraz nie dam rady ale w domu oglądnę flm z ciekawością 😀
    spodnie super! 😀

    • Dziękuję za spodnie 🙂
      Mam nadzieję, że i Tobie się spodoba ta krótka relacja z chińskich przejść dla pieszych 😉

  • Dobrze, że jesteś! I że cała i zdrowa wróciłaś od Chińczyków 🙂
    Spodnie pierwsza klasa, ale nie mogło być inaczej – u ciebie zawsze wszystko jest dopracowane w każdym szczególe 🙂

    • Melduję, że Chińczyki mnie puścili całą, zdrową niekoniecznie, bo jakiś czas po tym wszystkim dochodziłam do siebie 🙂

      Z tym dopracowywaniem, to ja się staram i cieszę się kiedy się udaje, ale co ja będę pisać… sama wiesz jak to jest 😉

  • Już nigdy w życiu nie rzeknę złego słowa na naszych, polskich kierowców! Toż nasi kierowcy to prawdziwi dżentelmeni i przykładni obywatele. Tak się cieszę, że wróciłaś do nas w jednym pięknym kawałku, bo już tęskno za Tobą byłooooo! :)))
    A co do spodni to tak sobie szybko w myślach przemnożyłam tę ilość dzieci z filmu przez te 40 euro za parę i wychodzi mi, że Brazylijczycy robią niezły biznes. Jak to dobrze, że Twoja córcia ma taką zdolna mamę :)))

    • Jakże mogłam nie wrócić do takich ulic i do takich kierowców dobrze ułożonych?!

      Powiem Ci na ucho, że też sobie przemnożyłam kolejno przez liczbę: dzieci, dorosłych, klubów, miast, państw – bo przecież na jednym państwie (bądź co bądź z całkiem wysoko rozwiniętymi przejściami dla pieszych) się ta jedna grupa nie kończy, której ojcem dyrektorem jest jeden i ten sam Mr kierownik i powiem Ci, że wyszło mi około mnogości potęgi 😉

      Jest jednak ciocia szyjąca… ciocia, bo ta malutka, piękna kobietka, to moja siostrzenica 🙂
      Ja w domu już takich kruszyn nie posiadam, chyba że… liczyć kota, ale on nie lubi ubranek 😀

  • Spodnie super profesjonalne
    gratuluję wycieczki!

  • W Egipcie ruch uliczny wygląda podobnie. Może to EUROPEJCZYCY mają błędny system ruchu ? 😉
    Różnica jest tylko taka, że Egipt to skansen motoryzacji. Mój mąż ma zdjęcie ze stareńkim "Polonezem" na egipskich numerach 😉

    • Widocznie! Wychodzi na to, że lubimy sobie utrudniać życie 😀
      Polonez na egipskich numerach, to ciekawe :))

  • Gratuluję wygranej ! 🙂 Lekko przerażający jest ten ruch uliczny z jego "zasadami", ale najważniejsze, że udało Ci się przejść ! Jaka to maszyna ze ściegiem 6 ?

    • Dla mnie tam na środku, było to przerażające, bo nigdy nie wiedziałam, czy ten pędzący na mnie zatrzyma się, czy to ja mam uciekać 😉
      Maszyna to Janome MC7700

  • oooo….. ja cież pier….ele to miałaś przygodę w tych Chinach:) Gratuluję wygranej:)

    Świetnie te spodnie Ci wyszły:)

    • Na początku ruch uliczny mnie fascynował… że oni tak się wszyscy wpasowują bez kolizji, ale na dłuższą metę strasznie męczące było trąbienie. To po prostu nie ustawało 🙂
      Dziękuję 🙂

  • super!!! Taka wycieczka 🙂 Tak sobie pomyślałam ,że chyba jeżdżę czasami jak chińczyk przynajmniej kilka razy w nocy mi się zdarzyło. Aż wstyd się przyznać.

    • hehe…wjeżdżasz między pieszych na pasach, czy trąbisz opętańczo? 😉

  • Mino takich przygód jak na przejsciu zazdroszcze wyjazdu bo warto było 🙂 Spodenki rewelacyjne i ma się czym dziewczyna chwalić na treningach.

    • Te przejścia dla pieszych, szczególnie pozostaną w pamięci 😀

  • Tak sie zastanawiam, ze skoro tyle dzieci trenuje, tyle jest klubow, dzieci rosna, to przeciez rodzice cos musza robic z za malymi portkami. Przeciez nie wyrzucaja tego? W naszym klubie organizuje sie kiermasz, na ktorym rodzice moga odsprzedac za male stroje, bo wiadomo, ze nie kazdego stac na kupno nowych i nie kazdy ma ciocie, ktora tak pieknie szyje.
    Zazdroszcze takiej wycieczki do Chin.

    • Oczywiście odsprzedaże się zdarzają. Nie jest o co prawda w formie kiermaszu, ale zwyczajnie trzeba trafić lub pytać i czekać. Z jednej strony jest to możliwość, z drugiej strony te używane spodnie są zazwyczaj już szare i nie takie znów tanie, bo za używane też trzeba dać kilkadziesiąt złotych. Ta dzianina szybko szarzeje, bo jest sztuczna, a przeważnie wrzuca się ją z białymi rzeczami na 60 stopni, czego ona nie lubi. Te spodnie powinno się prać w 30-40 stopniach max. jak bieliznę.. wtedy dłużej pozostają białe, ale wiadomo… wygodniej do pralki, bo to jednak po treningu i nierzadko są dosyć brudne, a szczególnie po treningach na świeżym powietrzu, no i szybciej 😉

      Dla mnie nie były akurat jakimś specjalnym wyzwaniem, więc zawsze lepiej nowe i kilkukrotnie tańsze 😉

    • Wierze, ze dla Ciebie nie byly wyzwaniem i sama tez pewnie bym uszyla ;D

  • Brazylia będzie wymiatać na treningach w takich superowych spodenkach ;D Wyjazdy to fajna sprawa, ja po wypadach bardziej doceniam to co mamy w naszym małym i spokojnym kraiku:D

    • Ja też cieszę się z tego co mamy i jak spokojnie mamy tutaj 🙂
      Nie lubię, kiedy ludzie narzekają… po prostu nie pamiętają jak było dawniej i nie widzieli jak jest u innych.
      Nie zauważają tego co mają, tylko to czego nie mają… to smutne, że nie potrafią docenić wielu rzeczy.

  • Dzień dobry.
    Chciałbym zaprosić Panią do udziału w konkursie "Najlepsza kreacja" Konkurs sponsorowany przez Hurtownię tkanin Izpol. Do wygrania bony na tkaniny o wartości 1000zł, 500zł, 300zł . Szczegóły konkursu znajdzie Pani pod tym linkiem http://izpol.pl/konkurs-krawiecki/

    • Informacja poszła w eter 🙂