04 – weekend w biblioteczce – Dżins

Ostatnio jakoś mi nie po drodze z tym weekendowym opisywaniem książek, bo czas mam wypełniony po brzegi.

Jako, że dzisiaj na FB kończy się konkurs dotyczący szycia quiltu z dżinsów, postanowiłam Wam przybliżyć książkę właśnie w tej tematyce ich przerabiania.
Na zdjęciach możecie zobaczyć kawałki, które wycinałam właśnie do uszycia mojego quiltu, a które teraz poleżą pewnie i poczekają  na lepsze czasy.

Pełny tytuł książki, to „Dżins – projekty, aplikacje, dekoracje”

Autor: Daniela Cento
Tytuł oryginalny: „Creare Jeans”
Format: 20,5 x 26
Liczba stron: 63
Oprawa: Miękka

Wg mnie książka nieco pobieżnie traktuje zagadnienie, zawiera mało informacji, wskazówek i opisów. Wydana na pięknym papierze kredowym, na którym umieszczono sporo zdjęć, ale już gotowych projektów, niestety jak na mój gust… wykonanych nieco niechlujnie. Uszyte rzeczy nawet nie są gustowne pod względem dodatków i samych projektów. To oczywiście moja subiektywna ocena, ale jak bardzo lubię jeans… tak ta książka nie jest mnie w stanie zainspirować do niczego, a wręcz odwrotnie. Patrząc na gotowe projekty odechciewa mi się przerabiania spodni, bo skoro to tak ostatecznie ma wyglądać… to szkoda mojej pracy.

Dawno żadna książka mnie tak nie rozczarowała. W każdej innej, jestem w stanie znaleźć coś dla siebie, wyciągnąć jakąś naukę, poradę, inspirację… tutaj nic. Patrzę i mam wrażenie, że te rzeczy szyła bardzo początkująca nastolatka o guście przedszkolaka.
Biłabym brawa nastolatce, która dzieliłaby się tym na swoim blogu i chętnie oglądałabym jej postępy w szyciu, natomiast nie widzę sensu wydawania takiej książki, jako inspiracji i nauki dla innych.

Informacji rzeczowych też wiele nie znajdziemy. Dowiemy się m.in. że igieł używamy „odpowiednich” i „różnych rozmiarów”, „mocne nici różnej grubości”.

Zdjęć jest sporo, ale mało takich „uczących”, raczej ogólnikowe. Najbardziej boli mnie w tej książce brak estetyki uszytych rzeczy.

Niestety nic pozytywnego o powyższym napisać nie potrafię, ale żeby ten post nie był tak całkiem na „nie”, odsyłam Was do blogów, których autorki potrafiły z jeansu stworzyć cuda 🙂

Na razie mój numer 1
http://sfilcowanakraina.blogspot.com/2014/03/quilt-ze-starych-dzinsow-konkurs.html

dziś znalazłam następny – podziwiam wspólną pracę 🙂
http://bielskoszyje.blogspot.com/2014/03/bielsko-podejmuje-wyzwanie-z-mollie.html

EDIT:
W tym linku znajdziecie więcej narzut.
http://grupawarszawaszyje.blogspot.com/2014/03/podsumowanie-konkursu-z-mollie-potrafi.html

U mgiełki znajdziecie tutorial, jak zrobić taką narzutę.
http://sciegiem-do-celu.blogspot.com/2014/03/quilt-ze-starych-dzinsow-tutorial.html

———

Jeżeli ktoś z Was uszył również taki quilt na konkurs Mollie, to może swobodnie podlinkować w komentarzach post, w którym quilt się znajduje. Podlinkuję je w poście, na pewno znajdzie się sporo osób, które chętnie go zobaczą 🙂

Swoją drogą, Mollie powinna udostępnić galerię nadesłanych prac, aby można je było podziwiać tłumnie 😉

Categories: Książki
  • Oj, czepiasz się biednej ksiażki, patrz jakie czaderskie kapcie pokazali z płomieniami;)))

    • no właśnie… biednej 😉
      kapcie z płomieniami dla Wonder Mother 😉
      To takie moje odczucia, wiesz… pomysł sam w sobie nie jest zły, tylko wykonanie i pokazanie go w książce właśnie w takim wykonaniu niedbałym… razi mnie, bo przecież książkę kupuję, żeby się nauczyć czegoś, a przynajmniej zainspirować przedstawionymi pracami :/

  • dziękujęmy za reklamę 🙂
    Bielsko Szyje !

    • Proszę bardzo, Wasza narzuta jest superowa!
      Jakbym w książce miała takie prace jak pokazaliście Wy i Karolina ze Sfilcowanej Krainy, to książka byłaby mocną pozycją w biblioteczce 😀

      Karolina tak mnie uderzyła swoją narzutą… że przypomniały mi się trójkąty, które kiedyś zaczęłam wycinać ze starych spodni, odszukałam je w pudłach i już nie odłożę dopóki nie powstanie z nich quilt… sporo jeszcze cięcia przede mną, bo dopiero mam znaleźne 74 szt., a potrzeba mi ok. 400, ale już mają swój cel.

  • a ja ostatnio cały stos dzinsów wywaliłam …

    • Avrea… no wiesz, tak lekkomyślnie cały… calutki stosik? To nie znasz zasady każdej szyjącej i rękodzielniczki w ogóle, że WSZYSTKO się przydaje? Później tylko szafy pękają w szwach i lawinowo zalewają nas szmaty hihi 😀

      Ja dżinsów nie wyrzucam… szczególnie dżinsów, bo mam do nich słabość i milion pomysłów, tylko brak czasu na realizację 😛

  • a ja mam pytanie; czy kawałki patchworku trzeba podklejać flizeliną przed zeszyciem?

    • Nie trzeba 🙂
      Kawałki tkanin (obojętnie w jakim kształcie) zszywamy ze sobą normalnie, nawet bez obrzucania brzegów.

      Później robimy "kanapkę" z warstw:
      – Lewa strona quiltu, czy spodnia – nie wiem jak prawidłowo na to się mówi
      – Środek, czyli owata, ocieplina, albo inny, miękki materiał wypełniający (nawet polar)
      – Wierzch, to nasze zeszyte kawałki
      Taką kanapkę pikujemy.

  • Już niebawem pokażemy krok po kroku jak robiłysmy naszą Narzutę z Bielsko Szyje tak wiec zapraszam do siebie na blog juz niebawem 🙂 A książka zawsze jest jakąs inspiracją prawda 🙂

    • Książka powinna być przynajmniej inspiracją, jeżeli nie poradnikiem 😉

  • Ata

    No proszę jak trafiłaś z tym postem 😀 Dziś przypadkiem nadziałam się gdzieś w necie na tę książkę i zastanawiałam się nad zakupem. Teraz już wiem, że nie warto. Dzięki Tobie oszczędziłam parę złociszy 😉

  • Czasami warto przeczytać opinie innych na temat książki i zobaczyć ją "na żywca" przed np internetowym zakupem,by niepotrzebnie wydać pieniądze.

  • Ja tez juz kilka razy trafilam na książki z których niezbyt dużo dało się 'wyciagnac'. Z drugiej strony nawet jedna fotografia potrafi czasem mocno zainspirować. Szkoda tylko że cena książki nie może być zależna od jej wartości dla czytelnika. Miłej soboty 🙂

  • Czasami książki są naprawdę niewarte zakupu, ale uzależnienie ceny od wartości… niby tak, ale jakby nam to dało po kieszeni, jakbyśmy chciały mieć te wartościowe? 😀

  • Wiolu nie piszę ale ZAWSZE czytam i jestem Tobie wdzięczna za opisy książek, mimo że brak Tobie czasu. Uważam że to rewelacyjny pomysł, Twoje recenzje naprawdę mogą pomóc przed kupnem danej książki. Jeśli chodzi o tę książkę to dziękuję za szczerą opinię, zastanawiałam się nad kupnem ale teraz zdecydowanie jej nie kupię.

    • Długo się wahałam dlatego dopiero teraz piszę ale brałam też udział w konkursie Mollie, skromnie podsyłam linka do moich wypocin:
      http://sciegiem-do-celu.blogspot.com/2014/03/quilt-ze-starych-dzinsow-tutorial.html

    • Niepotrzebnie się wahałaś, bo ja wyraźnie zachęcałam do linkowania 🙂
      Myślałam, że więcej osób się zgłosi z linkami, bo to zawsze przekierowuje czytelnika do nich na bloga 🙂

      Sama nie jestem niestety w stanie prześwietlić wszystkich blogów, bo spędzałabym cały swój czas na czytaniu i komentowaniu, a ostatnio z czasem krucho… i też mam wyrzuty sumienia, kiedy nie jestem w stanie podlinkować w weekend kolejnej książki, ale wiem, że co się odwlecze w tym przypadku, to nie uciecze… a wszystkiego na raz nie zrobię przecież.

      Cieszę się, że pomysł prezentowania książek spotyka się z zainteresowaniem. Wzięło się to m.in. stąd, że ja dużo kupuję książek branżowych i ZAWSZE szukam o nich jakiejś recenzji… opisu, czy chociażby skanu spisu treści i często tego nie mogę znaleźć, po czym kupuję w ciemno. Czasami (niestety bardzo rzadko) sprzedający są na tyle mili, że wraz z opisem ilości stron, roku wydania itd. udostępniają zdjęcia spisu treści albo kilku stron z wewnątrz, wtedy jestem im naprawdę wdzięczna, bo przynajmniej wiem, czego się spodziewać.

      Co do opinii, to jest ona szczera, ale należy pamiętać, że jednak subiektywna… i koniecznie trzeba się zastanowić, czy to co się Bezdomnej podoba, albo nie, to czy na pewno będzie się "mnie" podobać albo nie… ja opisuję jedynie swoje odczucia, a każdy ma prawo do swoich.
      Staram się jednak wrzucać jakieś kadry ze środka, żeby każdy mógł sobie swoją opinię wyrobić, jednak nie daję zbyt wyraźnych zdjęć, żeby nikt mi nie zarzucił, że udostępniam zawartość książki.

    • Bardzo dziękuję za podlinkowanie, bycie na blogu u Bezdomnej Szafy to zaszczyt 🙂
      No niestety sporo osób wzięło udział żeby przejrzeć wszystkie blogi to naprawdę sporo czasu by to trwało.
      Pomysł z książkami to strzał w 10! Ja też przed zakupem jakiejkolwiek książki szukam recenzji czy screnów choćby paru stron. Nie raz człowiek naciął się 🙁
      Co do opinii to wiadomo decyzji za nas nie podejmujesz ale mocno ją ułatwiasz 🙂
      Trzymam kciuki za kontynuowanie pomysłu do ostatniej książki.