Maszyna do szycia SilverCrest – czyli pierwsze starcie
W niedzielę kupiłam ją w Lidlu i na razie „bawię” się, testując wszelkie ściegi. Miała głównie służyć jako zastępcza i do ozdabiania, bo na starym Łuczniku takiej gamy ściegów nie mam (w sumie żadnej gamy w nim nie ma – tylko 4 ściegi), ale tak fajnie się szyje… 🙂
Od razu oznaczyłam ręczniki, żeby więcej się nie myliły (bo wyznaję zasadę, że ręczniki muszą być białe) i zacerowałam córce spodnie. Koniecznie nie chciała mi ich powierzyć na recykling, więc uległam 🙂
Dla zainteresowanych przygotowałam mini-tutorial.
- Zdj. z lewej pokazuje jak wyglądało rozdarcie.
- wywróciłam na lewą stronę i przyprasowałam klejonkę.
- Odwróciłam z powrotem na prawą stronę i pozbyłam się nadmiaru białych nitek wątku.
- Ustawiłam ścieg C, czyli trójstopniowy zygzak – gęstość dałam dość dużą i dobrałam jak najbardziej pasujące nici. No i tak sobie jeżdżę do przodu i do tyłu, aż wszystko będzie zakryte.
- Na prawym zdjęciu widać spodnie już po zacerowaniu. Z efektu jestem zadowolona, bo w rzeczywistości cerowanie jest mniej widoczne. Zdjęcie bardzo je uwidoczniło. Chyba to „zasługa” flesza aparatu 🙂
Poniżej wspomniane ręczniki – ściegi fajne kombinować można… poezja 🙂
…a wysyp truskawek trwa nadal i na razie końca nie widać.
Leszczyna pąki zawiązuje od nowa, ale jej się już chyba nie uda :]
Categories: Bez kategorii
-
ania
-
mięta
-
Ala
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
Anonimowy
-
-
Anonimowy
-
alex